sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 31

W poprzedniej części 
--------------------------------------------------------------------------
Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu .......
---------------------------------------------------------------------------
Pojechałam nad rzekę . Co chwilę dzwoniła do mnie Dakota lub Liam . W końcu odebrałam od Liam'a :
D: Słucham , co jest ??
L: Gdzie TY jesteś ????
D:Jadę nad rzekę , nie chcę widzieć go 
L: A on u ciebie był ?? Bo nam mówił , że wraca do domu 
D:Tak , on wszedł do mojego pokoju , a ja wyszłam i teraz jadę 
L:Nie jedź nad rzekę , tam jest niebezpiecznie 
D: No właśnie , po to tam jadę . 
L: Proszę , wracaj do nas .
D: Nie  , proszę 
Rozłączyłam się . Wiem to głupie . Pojechałam najpierw do apteki . Poprosiłam :
-Proszę ... mocne tabletki nasenne , bo mam słaby sen 
Podała mi pudełko tabletek . Zapłaciłam i wyszłam . O razu wzięłam kilka . Zostało mi 1/3 opakowania . Usiadłam na ławce i połknęłam ostatnie pastylki . Zasypiałam , nagle usłyszałam piski opon , ale na szczęście .... zasnęłam . Czułam , że idę .... do piekła . Zaczęłam mieć koszmar . 

                                               ***2 miesiące później***
Chyba byłam w śpiączce . Byłam tak blisko i daleko . Otworzyłam moje ciężkie powieki . Oślepił mnie jasny kolor bieli . Usłyszałam szepty . Ospiełam moją rękę od werflonu i innych pikadełek . Przyczołgałam się do drzwi i nasłuchiwałam (Z-Zayn) i (L-Liam):
D:Jak ja jej to powiem ??
L: Nie wiem , ale nie będzie z tego szczęśliwa , wręcz przeciwnie , będzie wściekła 
Z:Ale jak ja to jej powiem , pytam ??
L: Jak wróci do siebie i wróci z nami do domu , usiądziemy na kanapie i porozmawiamy spokojnie . 
Z: Ale nie wiem jak to ona zniesie .
Pomyślałam , że mogę udawać jeszcze jakbym była pijana . Wstałam i zaczęłam się kiwać na dwie strony . Podeszłam do nich i spytałam :
-O czym tak mówicie ??
-O Domi !!!- krzyknął Zayn .
-Słucham ??? - podeszłam do niego i obdażyłam go pocałunkiem w nos , musiałam . 
-Dobrze się czujesz ??? - zapytał Liam .
-Nawet ... nawet nieźle - powiedziałam i poszłam w stronę pokoju lekarskiego .
(D-ja) i (L-lekarz)
L:Słucham ??
D: Kiedy zostanę wypisana ??
L: Za chwilę panią wipisujemy , a jak pani się czuję ??
D:Dobrze się czuję , a oco chodziło tym dwóm chłopakom , że co ja zniosę i jak ??
L:Oto , że .... 
Nie dokończył , gdyż do pokoju wszedł Liam . Kurde , ale ja mam nie szczęście . 
-Po co tu przyszłaś ???
-Bo chciałam przywitać się z panem lekarzem - powiedziałam i dałam oczko do lekarza .
-A o co pytała , panie doktorze ???- zapytał .
-Pytała kiedy zostanie wypisana - odparł .
-To my już idziemy do domu , dziękujemy - oznajmił Liam i wyszliśmy z pokoju . Poszliśmy do szatni , w której były moje ciuchy . 

                                                       ***W domu***
Weszłam do środka , tam była Dakota . podbiegłam do niej i przytuliłam . Wyszeptałam :
-Ile ja spałam ???
-Kochana prawie 3 miesiące , my tak się martwiliśmy , że się nie obudzisz .
-Dobra idę do małej - odparłam i poszłam na górę . Miałam telefon w ręku , nagle upuściłam go na podłogę i zaczęłam płakać . biegałam po wszyustkich pokojach . Nigdzie nie było .... megli małej . Usiadłam na łóżu i pisałam :

Zayn , gdzie jest mała ???!!!
                                                        ~Domi


Nie odpisywał . Pobiegłam na dół . Louis , który dopiero wszedł do domu , był osobą , którą musiałam przytulić . Zaczęłam mu płakać . Z moich oczu płynęły strumienie łez . On się najpierw uśmiechnął się . Potem widział , że ja już wiem . Przytulił mnie bardzo mocno . Wyszeptałam :
-Gdzie ona jest ????
-Chodź do salonu , wszyscy ci opowiedzą - odparł i pociągnął mnie do salonu . 
Usiadłam w fotelu . Wszyscy siedzieli cicho . Wtedy Zayn zaczął :
-Bo ... Liam - zwrócił się do Liama .
-Mała - zaczął i usiadł obok mnie i złapał za rękę . 
-Słuchaj , myśleliśmy , że się nie obudzisz - odparł.
-Więc , mała trafiła do .... - powiedział Niall.
-Trafiła do rodziny zastępczej - oznajmił zayn .
Nic nie mówiłam , tylko włożyłam głowę w moje ręce . Nie miałam nic do powiedzenia , zawsze w takich chwilach , nic nie mam do powiedzenia . nie płakałam , tylko myślałam , czy mała jest szczęśliwa . Mam taką nadzieję , że jej matka zastępcza ma więcej czasu dla niej . Podeszłam do drzwi i odwróciłam się do nich , mówiąc :
-Myślę , że ma lepszą matkę ode mnie .
-Domi ... - powiedział Zayn , ale nie dokończył , gdyż wyszłam z pokoju .
Poszłam do kuchni . odlądałam jej zdjęcia :
Poszłam na górę i przebrałam się w :
cool
Zeszłam na dół . Podeszłam do Zayn'a . Przytuliłam go , to dziwne , ale ;przytuliłam go . Zrobił wielkie oczy , a ja mu na to odpowiedziałam .... całusem . On oniemiał . Wyszeptał :
-Domi , przykro mi , Kocham cię z całego serca .
-Ja ciebie też , proszę nie rostawiaj mnie - wyszeptałam .
Chciałabym by ten moment trwał wiecznie , ale zawibrował mi telefon , to był Gale :
G: Gdzie jesteś ??
D: Jestem w domu chłopaków , a ty i Peeta gdzie ??
G: Nie mówili ci ???
D: Ale co mieli mi mówić ???
G: Bo my mieliśmy wezwanie do studia , by nagrać film Igrzyska Śmierci Kosogłos 
D: A ... to dobrej zabawy życzę .
Rozłączyłam się . Spytałam :
- Dlaczego mi nie powiedzieliście o tym , że oni pojechali ???
- Bo powiedzieli byśmy powiedzieli , gdy ty dojdziesz do siebie po 2 tygodniach . 
-Aha okey , nieprzejmuję się tym , bo teraz ich już nie ma - odparłam .
Szkoda , że nie ma Viki . Ale przecież .... mogę do niej zadzwonić na skype'a . byłam dostępna . Zadzwoniłam ... odebrała . (D-ja) (V-Viki)
D:Hej jak tam u ciebie ??
V:Dobrze , dostałam pracę niedaleko domu , jako prezenterka moich pomysłów , które moghę pokazywać światu . 
D: Fajnie , poczekaj ktoś puka .
Poszłam na chwilę do drzwi , tam stał Liam , który szukał Dakoty . Poprosiłam , by za 3 minuty przyszedł po cichu Niall . chciałam zrobić niespodziankę tej dwójce . Po tych trzech minutach Niall'er zapukał do drzwi . Krzyknęłam PROSZĘ . Niall wszedł po cichu , spytał z kim tak rozmawiam . Usiadł obok mnie i spojrzał w kamerkę . Wtedy krzyknął :
-Viki !!!!!!!!!!
-Niall , kotku , jak się cieszę , że cię widzę - odparła Viki .
Zaczęli rozmawiać , więc wyszłam . Poszłam na dół , do salonu . Zaczęłam :
-Niall'er rozmawia z Viki .
-To chodźmy przywitajmy się - odparł Louis .
-Ale oni wszystko sobie opowiadają , i to trochę potrwa - oznajmiłam .
Po kilku godzinach Niall skończył rozmowę z jego dziewczyną . Usiedliśmy do kolacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz