niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 6


Gdy wstałam poczułam wspaniały zapach świeżej kawy i naleśników.Gdy chciałam postawić nogę nie poczułam dywanu,tylko coś zimnego.
Popatrzyłam na podłogę , a tam leży Styles z winem , pewnie wziął wino mojej babci. Usiadłam obok niego i wyszeptałam:
-I co , wygodnie ci z winem spać ???
Nie odpowiedział gdyż jeszcze spał , ale zrobiłam mu zdjęcie na pamiątkę. Poszłam na dół i odparłam:
-Tatusiek , idź na górę , bo Hazza leży u mnie na podłodze z winem w ręku.
Wtedy Lou i Niall zaczęłi się śmiać. Uderzyłam ich lekko w brzuch. Niall spytał:
-A to , za co ???
-Za to , że śmiejesz się ze Styles'a-odpowiedziałam.
-A od kiedy ty taka jak tatusiek??-zapytał śmiejąc się Lou.
-Dobra retoryczne pytanie , Niall chcesz coś zjeść ???
-No jasne , że tak - wykrzyknął i podskoczył.
Po 10 minutach Daddy zszedł do nas , a za nim przyszedł zaspany Malik. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Podbiegłam do niego
i wyszeptałam:
-Co się do mnie nawet nie odezwiesz ??? Nie mów , że też piłeś to co miał Harry...
-Po prostu nie spałem do późna , bo oglądałem twojego facebook'a-odparł Zayn.
-Nie piłeś tego świństwa???....,napewno ?-spytałam dociekliwie.
-Napewno , a czuć ode mnie alkoholem??-oznajmił chłopak.
-No od ciebie to nie czuć winem-odparłam.
Przytuliłam się do niego , a on to odwzajemnił.Poszłam , znaczy pobiegłam na górę i ubrałam się w to:
Poszłam do pokoju Dakoty i Liam'a , a Dakotka jeszcze smacznie spała. Podeszłam do niej i zaczęłam jej śpiewać:
you a queen , get up please
down steers is breakfast
this is your naughty puppy
Wtedy zobaczyłam , że za drzwiami stał Zayn , zobaczyłam jak chował telefon do kieszeni , ale odpuściłam mu.
W tej samej chwili Dakota obudziła się.Pamiętam jak mama śpiewała mi tą piosenkę gdy miałam zaledwie 4 latka.
Zayn poprosił mnie na chwilę na korytarz i spytał:
-Dlaczego nie mówiłaś , że śpiewasz???
-Dlatego , że nie lubię o tym mówić-odparłam ze łzami w oczach.
-Nie placz , nie chciałem-powiedział po czym przytulił mnie.
-Nic się nie stało-oznajmiłam.
-Proszę opowiedz mi o tym później-odparł Malik.
-Dobrze , ale muszę ogarnąć Dakotę-szepnęłam po czym zniknęłam za drzwiami.
Dakota trzymała się kołdry i nie chciała puścić , ale gdy ją pogilgotałam od razu puściła . Ubrała się w to:

Gdy zeszłyśmy na dół , nie wierzyłam własnym oczom. Chłopacy mieli w rękach 2 kosze piknikowe. wypchane jedzeniem i napojami
po brzegi. Powiedzieli ,że będziemy pływać sobie łodzią (taką z pokojem , kuchnią i toaletą). Zgodziłam się gdyż lubię pływać.
O godzinie 14:20 chłopacy przygotowali łódź i mogliśmy już wypłynąć. Ja nie tracąc czasu w upale zdjęłam sukienkę i wskoczyłam
do wody jako pierwsza. Za mną wskoczył Malik. Tak chlupnął , że musiałam schować się pod wodą.Po upływie 2-óch godzin wróciliśmy do domu. Tam czekały na nas psiaki. Nakarmiliśmy je. O godzinie 22:00 poszłam przebrać się :
Malik poszedł ze mną . gdy zasnęliśmy Dakota i Liam rozmawiali o wszystkim co nawinęło im się na język. W pewnej chwili Daddy wyznał jej ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz