niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 66

                                                                 ***Zayn***
Jechaliśmy już z 3 dni . Teraz Domi prowadziła , lecz co chwilę pojękiwała .
-Domi , wszystko okey ?? - zapytał Louis , siedzący obok niej .
-Tak , nie bój się o mnie , Lou - odparła .
Po 3 godzinach jazdy zasnęliśmy .




                                                                  ***Domi***
Jechałam , a wszyscy spali . Nagle złapało mnie mocne ukłucie , jakby nożem , więc mocno zahamowałam . Ulice były puste , na szczęście . Wszyscy się obudziły .
-Co jest ?!? - zapytał speszony Niall .
Złapałam się za brzuch i skuliłam się . Zaczęłam szlochać . Usłyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi . Po chwili zobaczyłam Zayn'a , który kucnął przede mną .
-Wszystko okey , kotek ??
-Nie ..
-Chodź - odparł i wziął mnie na ręce jak pannę młodą i usadowił na tylnim siedzeniu , na kolanach Liam'a .
-Zayn , ale ty nie masz prawo-jazdy - powiedziałam .
-Dlatego , Louis będzie prowadził - uśmiechnął się .
Odwzajemniłam gest . Wtuliłam się w Liam'a i zasnęłam . Gdy wstałam , byłam wtulona w Niall'a , a prowadził Liam .
-Już wstałaś ?? - zapytał Niall , patrząc na mnie .
-Chyba - wzruszyłam ramionami .
Dziewczyny spały jak zabite . Zaczęłam rozmyślać .
Jak wrócimy do domu , to od tak będę mogła zacząć wszystko od początku ?? Jak powiemy Maybel , że jestem jej matką ?? Nawet ominęłam jej urodziny . Jak będzie się pytać , gdzie ?? co ?? i jak ?? robiłam , to co jej powiem ?? Że byłam cały czas dziwką ?? 
Po chwili wróciłam do realu .
-Zayn ?? - zapytałam cicho .
Nie usłyszał . Po chwili odparł :
-Słucham .
Pewnie czekał , aż odpowiem , zanim coś powiedział .
-Jak powiemy Maybel , że ... no wiesz , byłam dziwką i że to ja jestem jej matką . Pewnie jak zawsze wszyscy wokół mnie odrzucą .
Mocno przytuliłam Niall'a . I klnęłam :
-Jestem dziw** , kur** , bóg wie czym jeszcze . Chcę zdechnąć i żeby nikt mnie nie pamiętał , tak byłoby najlepiej .
Chłopacy siedzieli cicho .
-Czyli ... wy też tak myślicie - spuściłam wzrok .
-Liam , zatrzymaj auto - odparłam po chwili .
-Ale ...
-Zatrzymaj , ale to w tej chwili !! - podniosłam ton rozmowy .
Od razu się zatrzymał . Otworzyłam drzwi i zawołałam koty . Otworzyłam bagażnik i wyjęłam kilka broni , takich by nikt nie zauważył i kilka naboi . Po chwili zamknęłam bagażnik . Otworzyłam drzwi , i ucałowałam wszystkich . Podeszłam do drzwi pasażera i ścisnęłam Zayn'a , mówiąc :
-Pozdrów Maybel .
Zamknęłam drzwi i zapukałam w okno Liam'a . Od razu je otworzył :
-Liam , słuchaj jak nie odjedziesz , rozpier**le ci tą buźkę , dobrze ?? - naładowałam pistolet i wycelowałam w chłopaka .
-Okey ??
-To pozdrówcie dziewczyny ode mnie - uśmiechnęłam się .
Pogłaskałam koty i powiedziałam :
-Weźcie je wpakujcie do auta .
Po chwili zniknęły . Uśmiechnęłam się znów , a po moich policzkach spłynęły łzy . Przyłożyłam pistolet do brzucha . Liam , Zayn , Niall , Harry i Louis spojrzeli na mnie z błagalnym wzrokiem .
-Nie chcę by w moim życiu byli ludzie , który robili to wszystko z litości .
Naładowałam pistolet .
-Domi n ...
Nie dokończył , bo przegłośnił go strzał . Z mojej ręki wypadł pistolet .
-Kocham cię - wyszeptałam .
Wokół mnie była ciemność . 

Wiadomość o publikowaniu rozdziałów

Słuchajcie , informacja dotycząca moich rozdziałów i ich publikowanie :
M.in. Dłonie będą pisane raz na miesiąc , by zrobić trochę spinki .
A ten co piszę regularnie , będzie publikowany , np . gdy napisałam rozdział 65 , to spodziewajcie jeszcze tego samego dnia , następnego rozdziału . Lub najpóźniej następnego dnia , wieczorem .
Jakby miało coś się zdarzyć dnia , w którym miałam napisać dla was rozdział , to poinformuje was wtedy o tym . 

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Rozdział 65

-Zayn ?? - pyta Louis , po trzydniowej ciszy .
-Boję się o nią - mówiąc , płakał . 
-Zayn , nie możemy jej szukać , bo sami się zgubimy - powiedziałam . 
-Karo , ale powiedz mi jedno ... dlaczego mi nie powiedziałaś , że to Domi ?? - zapytał .
-Nie wiem , ona mówiła bym wam nie mówiła , a później nie dawała nadziei , że ją znajdziemy .
Na tym zakończyliśmy naszą rozmowę . O 2:37 usłyszeliśmy strzał z flary . Chłopacy już nie spali . Szybko zeszliśmy z drzewa , a później szliśmy w stronę strzałów . Po chwili zobaczyliśmy ... Domi !!! Zayn zaczął do niej biec , ale zatrzymała go ... małpa ?? 
-Domi , kur** mać !!
-Nie podchodź do mnie - mówiła spokojnie . 
Małpa podeszła do Louis'a . 
-Miller !! - ucieszył się Loui . 
Po chwili wszystkie zwierzęta podeszły do każdego . 
-Gdzie je znalazłaś ?? - zapytał Niall , ze łzami w oczach ??
-W pobliskiej wiosce . Wódz widział , że mnie znają , więc je oddał - odparła .






                                                                ***Domi***
Wstałam i pokierowałam się w stronę ,,ludzkości'' . Podeszłam do Zayn'a . 
-Domi ??
-Hmm ..
-Spójrz na mnie .
Spojrzałam w jego oczy . 
-Wróć z nami , zaczniemy od nowa - odparł .
-Ale ja byłam i będę dziwką - powiedziałam , a po moim policzku spłynęła łza .
-Dla mnie nie będziesz - odparł . 
Przytuliłam się do niego . Objął mnie , także i pocałował w czoło . Spojrzałam na chłopaków . Harry obejmował Karo . Następnie ... Liam trzymał na rękach (jak pannę młodą ) , obok stała Natalie , uśmiechając się , a Louis ?? Loui ... trzymał 3 telefony w ręku . 
-Louis ?? - zapytałam . 
-Tak ??
-Nagrywasz ??
-..Tak ??
-Masz 3 sekundy by uciec .
Położył telefony na ziemi i zaczął uciekać . 
-3
-2
-1 !! - krzyknęłam . 
Dałam mu trochę forów . Po chwili zaczęłam biec . Był kilka centymetrów przede mną . Wyprzedziłam go i szybko stanęłam przed nim . Nie wyhamował i wpadł na mnie . Wtedy runęliśmy na ziemię . Zaczęłam płakać z bólu . Po chwili obok mnie stał Zayn:
-Domi ??
-Auhh , Zayn - jęczałam . 
Wziął mnie na ręce , a ja pisnęłam z bólu . Louis podszedł do mnie :
-Sorka , to przeze mnie .
-Nic się nie stało - chciałam obrócić głowę , ale syknęłam z bólu . 
-Jedziemy do domu ?? - zapytałam .
-Tak , bo z tydzień tu siedzimy - powiedział podekscytowany Niall . 
Weszliśmy do busa . Musieliśmy inaczej usiąść niż wcześniej . 2 osoby na 1 fotel . Pewnie pytacie dlaczego ?? TO zadajcie sobie pytanie . Gdzie umieścicie dorosłe koty i inne zwierzęta ?? No właśnie. Po chwili jechaliśmy w drogę powrotną do Londynu . 

Happy Birthday Zayn !!!

Ten post będzie napisany po Polsku , jak i po Angielsku .
Wszystkiego najlepszego z okazji 22 urodzin Zayn !!!
Happy 22 Birthday Zayn !!!
(coś mi szwankuje , więc nie każde zdanie będzie tłumaczone)

(something is failing me , so not every sentence will be
translated )



Myślę , że Malikowe , jak i Directionerki , spędzają  ten czas na świętowaniu  urodzin Zayn'a .

piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 64

-Hej , co jest ?? - zapytała Karo .
-Gdzie wy łazicie ?? My panikujemy , a wy se spacerki urządzacie - powiedział zdyszany Niall .
-Dobra , więc wracamy - odparłam i wyszeptałam do ucha Karo :
-Na 3 biegniemy do drzewa , ok ??
Kiwnęła głową . Zaczęliśmy iść , wtedy powiedziałam :
-Chłopaki ..
-Hmm ??
-Macie nas gonić - popchnęłam lekko Louis'a , który stał najbliżej mnie .
Zaczęłyśmy biec . Szybko wspięłyśmy się na drzewo . Po chwili przybiegli zdyszani .
-Chcecie wody ?? - zapytałam z szyderczym uśmiechem .
-Tak !!! - krzyknęli .
Odkręciłam butelkę i wylałam na chłopaków . Była bardzo zimna .
-Macie już zaliczony Ice Bucket Challange .
Weszli na górę i okryli się kocami , które dostali . Minęło 20 minut , a nadal panowała cisza . Usiadłam przy Zayn'ie , a ten przykrył mnie kocem . Moja głowa opadła na jego ramię .
-Będziesz spać ?? - pyta .
-Nie , ale jak chcesz to idź spać .
Położył głowę na moich nogach .
-Liam , podasz mi plecak ???
-Jasne .
Wyjęłam z plecaka szkicownik , ołówek i jakieś kredki . Po 20 minutach namalowałam takie coś :

-Liam , co powiesz ?? - zapytałam , pokazując pracę Daddy'emu .
-Wow , niezłe .
-Dziękuję .
Gdy nawet Liam zasnął , zaczęłam pisać wiersz . Jakoś , mam to po mamie .
Bardzo za tobą tęsknię powiedz 
   to dobrze czy źle 
I wciąż powtarzam twoje imię 
z nadzieją , że znów pokochasz mnie . 
Nawet ładnie wyszło . Potem podpisałam .
O Zayn'ie ..
Pisane przez :
Domi :)
Jeszcze chwilę pisałam .
Moje marzenia bez Ciebie ,
Nie są marzeniami ,
Moje sny bez Ciebie ,
Nie są snami ,
Moje życie bez Ciebie ,
Nie jest życiem , 
Nawet ja sama bez Ciebie ,
Nie jestem sobą .
Na tym zakończyłam dzisiejszy wieczór . Zasnęłam . Rano obudziły mnie śmiechy i jakieś słowa , typu :
-Jak ona tu dolazła ??
-Chyba nic nie zrobiła , nie ??
-Muszę iść ułożyć włosy ..
-Zayn , możesz się przymknąć ?
-Zaraz ją obudzicie .
Wtedy powiedziałam :
-I tak już nie śpię .
Gdy wstałam pode mną leżała Karo . Potrząsnęłam nią :
-Kur** mać , spałyśmy ze sobą .
-Nie , to ja ciebie do siebie wzięłam , bo Zayn .. - wskazała na mulata - zaczął gadać przez sen i macał cię .
-...Okey ???
-Sorry , po prostu miałem sen ,,ludzkoświatowy'' .
-Zayn , zabiję cię .
Wstałam i pokierowałam się na Malik'a . Wzięłam mój szkicownik i zaczęłam bić nim Zayn'a . W pewnym momencie WSZYSTKIE kartki porozlatywały się po każdym zakątku drzewa . Szybko zaczęłam zbierać kartki , ale brakowało mi ... tej z wierszami !! Kur** !!
-Bardzo za tobą tęsknię powiedz
   to dobrze czy źle
I wciąż powtarzam twoje imię
z nadzieją , że znów pokochasz mnie - usłyszałam głos Louis'a .
-Louis , oddaj - syknęłam .
-O Zayn'ie , pisane przez : ... - Wyrwałam mu kartkę i zgniotłam ją w kulkę i walnęłam gdzieś w kąt . Wzięłam swój plecak , spakowałam kilkadziesiąt ,,paczuszek'' naboi , jedzenie , napoje , jakieś ubrania i broń .
-To ty jesteś ... - nie dokończył .
-Tak ... - zeskoczyłam z drzewa i zawołałam Snow'a i jego lwice .





                                                                    ***Karo***
-Co jest ?? - zapytał Niall .
-Bo Bianka .... t-to .... jjj-j-jest ... Do-Domi - jąkał się .
-Co ??? - zapytał zszokowany Zayn .
Szybko zeskoczył z drzewa i zaczął rozglądać się na horyzont . Jej nigdzie nie było . Rzucił się na ziemię . On , chyba nie płacze , nie ???
-Zayn ??
-Moja kobieta życia , znalazłem ją , nawet jej nie rozpoznałem , a ona po chwili odchodzi , jak wtedy . -Zayn , stary , znajdziemy ją - pocieszał go Louis .

środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 63


Chłopacy zeskoczyli z drzewa i podeszli do mnie .
-Snow ?? - zapytał Louis . 
Od razu na niego naskoczył i zaczął go lizać po twarzy . 
-Skąd wiedziałaś , że to Snow ??
-Kilkakrotnie Domi wpuszczała mnie na wybieg i tak poznałam kotki dwa , ale nie wiedziałam , że to on - skłamałam , ale ja inteligentna .
-Może wracajmy , co ?? - zapytał speszony Niall . 
Wszyscy zaczęliśmy iść w stronę drzewa . Zaczęło się bardziej zciemniać . Koty położyły się pod drzewem . Nie chciałam by były same , więc położyłam się przy Snow'ie . 
-Bianka , wlaz na górę !! (czytać jak pisze) - powiedział Liam . 
-Dobranoc !!- zignorowałam go . 
Było po 24:00 . Wszyscy spali . Jako chyba jedyna siedziałam i gadałam z kotami , ale cicho , by nikt nas nie usłyszał . 




                                                                     ***6 godzin później***
Była bodajże 6:10 . Zaczęło wschodzić słońce . Na niebie zobaczyłam , różnokolorowe ptaki . Weszłam na drzewo i pobudziłam wszystkich . 
-Kur** tygrysy są pod drzewem !! - zaczęłam ,,panikować''.
Wszyscy zaczęli wstawać jak poparzeni . 
-Jak to ?? Przecież pilnowałaś drzewa - powiedział Niall . 
Zeszli przed drzewo . 
-Nic tu nie ma - odparł Louis .
-Dopiero się skapnąłeś ??? - zapytałam . 
-Ale po co nas obudziłaś ?? - zapytała Karo . 
-Jest wschód słońca , zwierzęta się budzą , i to jest urok Afryki - powiedziałam .
-Wow , naprawdę ładnie - odrzekł Liam . 
-Chodźcie , weźcie jakieś butelki z wodą i kanapki i idziemy się przejść . 
Po chwili wzięłam jedną strzelbę i moją malutką zabawkę . 
-Bianka , czekaj na nas !! - krzyknął Niall , który był trochę z tyłu , a ja sobie powoli spacerowałam . 
-Czekam !! - krzyknęłam i odwróciłam się . 
Po chwili w 7-tkę szliśmy sobie przez Afrykę . Co kilka metrów na drzewach ryłam serduszko . 
-Naprawdę ?? Serce ?? - zapytał Zayn . 
-Jak chcesz , to mogę ci wyryć napis Zayn to cwel - powiedziałam i pokazałam mu język . 
Podbiegł do mnie i przełożył przez ramię i tak szliśmy z 10 minut . 
-Zayn ??
-Hmm ??
-Puścisz mnie wreszcie ??
-Nieee , hah . 
-A więc masz za swoje - powiedziałam i zdjęłam mu spodnie . 
Od razu spadłam na ziemię .
-Mogłeś uważać , gdy to robiłeś - powiedziałam otrzepując się z ziemi . 
-A ty mogłaś mi nie zdejmować spodni . 
-Czy wy musicie się kłócić ?? - zapytał Liam , spoglądając na nas . 
Szliśmy z 10 minut . Nagle zobaczyłam ..... słonie !! 
-Słoniki !!! - krzyknęłam jak małe dziecko .
-Bianka , stój !! - krzyknęła Karo , a ja i tak biegłam w ich stronę . 
Gdy byłam dość blisko małego słonika , zapytałam :
-Macie owoce ??
-Jasne . 
Podali mi jabłko . Powoli podeszłam do malucha . Trochę się speszył , ale gdy zobaczył jabłko , od razu wziął je w trąbę i zjadł . Pocałowałam je w ,,czółko'' . 
-Bianka , wracaj tu - zaczął Louis . 
-Po co ??? - zapytałam .
-Obróć się - odparł Niall .
Gdy się odwróciłam , zobaczyłam za sobą 2 wielkie słonie . 
-Podajcie mi szybko owoce - odparłam . 
Po chwili rzucili mi jedzenie . Chciałam je odciągnąć ode mnie . Podałam owoce i szybko zaczęłam biec w stronę reszty . Nagle poczułam jak coś mnie łapie od tyłu . Po chwili spostrzegłam , że jestem nad ziemią . 
-Pomocy - powiedziałam . 
-Do..Bianka , spójrz w dół - odrzekła Karo , wskazując ziemię . 
Siedziałam na słoniu . Nie był , aż taki duży , więc bez problemu z niego zeszłam . Podbiegłam do chłopaków . Zayn mocno mnie przytulił . 
-Chodźmy dalej - powiedziałam .
Chodziliśmy z 20 minut , ale wtedy zaczęło się zciemniać . Gdy byliśmy przy drzewie , od razu poszliśmy spać . Rano obudziła mnie Karo . Poszłyśmy się przejść . 
-Kiedy chcesz im powiedzieć ??
-Nie wiem , Karo , nawet nie chce mi się o tym myśleć .
-A czujesz coś do Zayn'a ??
-N..Nie wiem sama , jest lepszy niż kiedyś . 
Zobaczyłyśmy chłopaków , biegnących w naszym kierunku .

wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 62

-Byłaś tutaj ?? - zapytał Liam .
-Nie chyba mi się coś pomyliło - odparła .
Usiadłam z dziewczynami na kanapie . Chłopacy wzięli dziewczyny na kolana . Ja , Zayn i Niall siedzieliśmy ,,samotnie'' .
-Karo , chodź na stronę .





                                                                        ***Domi***
-Nie możesz do mnie mówić po imieniu - odparłam .
-No właśnie , a jak masz się nazywać ?? - zapytała .
-Może ... ymm .... Bianka , co ?? - zapytałam .
-Super , extra - powiedziała .
-Wracajmy .
Gdy weszłyśmy do salonu , chłopacy obrzucili nas papierkami od cukierków .
-Co wy kur** robicie ?!? - wydarłam się .
-Tylko nie wyskocz z ubrań - powiedział uśmiechając się Zayn .
-Chętnie bym ci dokopała , ale nie chcę dziś męczyć się , bo mam dziś jeszcze 2 spotkania .
-Dziwka , się znalazła - wyszeptał Liam do Louis'a .
-Słyszałam Payne - wskazałam na chłopaka .
-Ty , skąd masz taki dobry słuch .
-Powiedzmy , że mam układ z diabłem - powiedziałam .
-Okey , to było dziwne - powiedział Niall .
-Aaa , Karo , jak tam Maybel ?? - zapytałam .
-Dobrze , teraz jest u babci - odparła .
Zaczęłam iść z Karo do kuchni , ale odwróciłam się na pięcie i podeszłam do Zayn'a i wyszeptałam do ucha :
-Jak chcesz , mogę w każdej chwili się z tobą pieprzyć .
Powiedziałam i odeszłam . Przy blacie stała już Karo .
-Dobra , więc co robimy ?? - zapytała .
-Mam pomysł , wkładamy żyletki do porcji Zayn'a i dajemy mu , proszę , błagam - po prostu ją błagałam .
Poczułam na sobie czyjeś ręce .
-Nie dotykaj mnie ...
-Harry , to mnie powinieneś obmacywać , a nie Biankę ...
-Przepraszam , skarbie , tylko się nie obrażaj .
Usiadłam na blacie . Spuściłam głowę , a wzrok ,,stanął'' na podłodze .
-Ej powiedzcie mi , tylko jedno .
-Mów - nie odrywałam spojrzenia od podłogi .
-Dlaczego Domi , się przed nami ukrywasz ??
Od razu mój wzrok powędrował na loczka .
-Nie chcę o tym mówić .
-Dobra , ale będziesz musiała to kiedyś , im powiedzieć .
-Ej Harrusiu  , ja już nie powrócę do swojego życia , do Zayn'a i Maybel . To była trudna decyzja , ale musiałam ją podjąć , i tak , i tak .
-Rozumiem .
-A , i Karo , mam pytanie .
-Hmm ??
-Kiedy przyjeżdża Maybel ?? Chciałabym ją zobaczyć .
-Chyba jeszcze dziś , tak mi się zdaje .
Zamknęłam oczy i nagle przed moimi oczami pokazały się wszystkie chwile z moją rodziną . Nawet zapomniałam o Suprise i Snow .
-Bianka ??? Bianka , halo ??
Wtedy się ocknęłam .
-Tak , słucham ??
-Co się stało ??
-Przed moimi oczami pokazały się wszystkie chwile , a , i gdzie Snow i Suprise i reszta ??
Nagle opuścili wzroki .
-Idź się spytaj Liam'a .
Zeskoczyłam z blatu i poszłam do salonu , ale cofnęłam się do kuchni .
-Karo , ale ja nie mogę się spytać , bo będą wiedzieć , że to ja .
-Tooo , powiedz , że widziałaś ich zwierzaki , a teraz zniknęły .
Weszłam do salonu .
-Liam ??
-Słucham ?? - zapytał .
Usiadłam na podłodze , przed nim .
-Powiesz mi coś na temat waszych zwierząt ??
Przeleciał wzrokiem po wszystkich .
-A więc , gdy Domi wyjechała , czyli była dziewczyna Zayn'a , mieliśmy trasę koncertową . Oddaliśmy zwierzaki pod opiekę zoo , na jakiś czas . Gdy wróciliśmy po 2-3 miesiącach , od razu do nich pojechaliśmy . Wtedy opiekun zoo , powiedział ... , Niall dokończ .
-Wtedy powiedział , że nie mieli pojęcia , że to są prywatne zwierzęta i wypuścili je na wolność do Afryki .
-A więc .... jutro jedziemy do Afryki !! - krzyknęłam i wbiegłam pod schodach .
Chłopacy i dziewczyny popatrzyli na mnie jak na wariatkę , prócz Zayn'a . On na mnie patrzył z pożądaniem .
-Zayn , lepiej dam ci tą wizytówkę .
-O jaką wizytówkę jej chodzi ??? - zapytał Niall .
-Żebym przyszedł do niej na ,,spotkanie'' - odparł .


                                                                    ***Następny dzień***
Obudziłam się i od razu poszłam do mojej starej garderoby . Nałożyłam to :

Na dole byli chłopacy .
-Zayn !!!
-Co ?!?!?
-Popatrz na mnie i zapamiętaj jak wyglądam .
-Ciebie nie da się zapomnieć .
-Niall , chodź ! - krzyknęłam wchodząc już do kibla .
Zaczęłam szukać jakiejś farby do włosów . Yeah !! Znalazłam ! Może będzie lepiej jak nie będę w jaskrawych kolorach włosów w pobliżu groźnych zwierząt . Po chwili Niall wszedł do toalety .
-Zamknij drzwi .
-Zgwałcisz mnie ??
-Szybciej ty mnie zgwałcisz , niż ja ciebie .
-Po co mnie zawołałaś ??
-Masz mi pomalować włosy .
-Jaki kolor ??
-Taki - pokazałam mu opakowanie .
-Wow , trochę dziwne , ale ok .
Po 2 godzinach siedzenia w kiblu , miałam BLOND włosy . xD . Weszłam do salonu . Chłopacy grali w fife 15 .
-Chłopacy !! - wrzasnęłam , a im ze strachu wypadły pady z rąk .
-Co do cho.... kur** - powiedział Louis .
-I jak ?? - zapytałam .
-Wow , a w ogóle jak masz na imię ?? - zapytał Liam .
-Bianka .
-Wow , Bianka , twoje włosy , są ... inne .
-Dzięki , wiesz ??
-Słuchaj , wiesz ... - jąkał się Harry .
-No co ?? - zapytałam .
-Dakota i Viki nie jadą - odparł .
-Okey .
Szybko zaczęliśmy pakować ubrania itp . Niall wziął się za kuchnie . Ale nie zostawiliśmy go samego z kuchnią pełną po brzegi jedzeniem . Liam wartował przy nim .
-Za 10 minut wyjeżdżamy , bo muszę jeszcze coś dla nas zafundować !! - krzyknęłam .
Po upływie 10 minut byliśmy pod sklepem z książkami  .
-Po co tu przyjechaliśmy ?? - zapytał Niall .
-A , wiesz , że po książki , zebro ?? .
Weszłam do środka .
-Przyszłam do Mikra .
-Na zaplecze .
Weszłam na zaplecze , a tam czekał mój przyjaciel , gangster .
-Hej , masz to co chciałam ??
-Tak , kilka pistoletów , strzelb , karabinów i bardzo x100 naboi do każdego .
-Dzięki , jesteś kochany , ale musisz mi pomóc z tym .
Wzięłam jednego i kilkadziesiąt naboi .

Zapakowaliśmy wszystko do auta . Usiadłam z przodu . Wyjęłam pistolet i naładowałam go nabojami . Louis zrobił wielkie oczy . Wyszeptałam mu do ucha :
-Patrz , jak wystraszę ich .
On się tylko uśmiechnął . Przejechał kilka metrów i skręcił w zaułek .
-Gdzie my jedziemy ???
Nie odpowiedzieliśmy . Po chwili odwróciłam się z pistoletem w ręku .
-Niall , wysiadaj .
Wszyscy zrobili wielkie oczy , chyba najbardziej Niall . Posłusznie wysiadł . Otworzyłam drzwi :
-Teraz wszyscy !!
Stanęli w rzędzie . Zaczęli coś szeptać . Louis stanął obok mnie .
-A więc , Louis ...
-Tak ...
-Nabraliśmy ich , haha - przybiłam piątkę z Tommo .
-Co ?!? - zapytał zdezorientowany Liam .
-Nooo , zrobiliśmy wczesne Prima Aprilis , Haha .
-Oooo ty !! - podszedł do mnie zayn .
-A teraz nie żartuje . nie podchodź , tylko patrz . - wskazałam na wróbla .
-Zakład , że strzelę go w nogę ?? - zapytałam .
-Okey , o co ?? - zapytał .
-Jak wygram , ty będziesz musiał dziś wartować , a jak ja przegram zrobię co zechcesz - odparłam .
-Zayn , będziesz mógł ją przelecieć - powiedział Harold .
-Sory , wymsknęło mi się - przeprosił .
Strzeliłam i trafiłam w ptaka .
-Kur** , ale nie w nogę .
Podeszliśmy do niego i miał ... lekko zakrwawioną nóżkę .
-Ha , wygrałam .
Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy tak z 10 godzin . Co 3 godziny , zmienialiśmy się , jak nie Louis , to ja , lub Liam . Po 40 godzinach drogi , mieliśmy mało benzyny . Teraz kierował Liam .
-Li , zaraz będzie stacja benzynowa .
-To obudź wszystkich , bo później będziemy musieli się zatrzymywać , by się oni mogli załatwić .
-Zatrzymaj się na chwilę . Otworzyłam okno i strzeliłam . Wszyscy się obudzili .
-Ooo , jak miło , że się obudziliście z własnej woli - lubicie ten sarkazm ?? Ja kocham .
-Zaraz będzie postój , może gdzieś się zatrzymamy na noc , albo zaśniemy tutaj .
-Będzie tutaj .
-Dobra , ale później nie narzekajcie na bóle ciała , a ty Harry , to już lepiej w ogóle nie narzekaj .
-Dobrze , Daddy .
-Od ile godzin jedziemy ?? - zapytał Niall .
-Złotko , prawie 11 godzin .
-A ile musimy jeszcze jechać ?? - zapytał Louis .
-Od 137 - 11 , to wnioskuję , że 126 godzin , kochanieńki -powiedziałam .
-O boże !! - krzyknął przez poduszkę , którą trzymał na twarzy .
-A co laski się nie odzywacie ?? - zapytałam .
-Bianka , one śpią .
-Ohh , dobra , więc obudźcie je za 5 minut , lub strzelę jeszcze raz - odparłam .
-Dobrze , mamusiu .
Spojrzałam na Liam'a .
-Dobranoc , rodzice - powiedział Harry .
Wraz z Liam'em zrobiliśmy zdziwione miny , bo z niewiadomego powodu nazwali nas rodzicami .
-Czy wy nas nazywaliście rodzicami ?? - zapytałam ze łzami w oczach .
-Co się stało , Bianka ?? - zapytał Liam .
-Li , zatrzymaj się - powiedziałam , a on się expresowo zatrzymał .
Zaczęłam strzelać przed siebie . Zaczęłam krzyczeć słowa typu :
-Kur** mać !!
-Pier***ić wszystko !!
Po 5 minutach wróciłam do auta . Schowałam pistolet do tylej kieszonki spodni .
-Sory , za zachowanie
-Nic się nie stało , Bianka .
-Chcesz powiedzieć co się stało ?? - zapytał Louis .
-Bo kiedyś miałam narzeczonego i córkę Milę , później zerwałam zaręczyny , poroniłam dziecko , brałam dragi , piłam i paliłam . Co chwilę trafiałam do szpitala . 3 lub 2 razy byłam w śpiączce .
-A jak miał na imię twój narzeczony ?? - zapytał Malik .
-Marcus - odparłam i od razu posmutniałam .
-Ohh sory , że pytałem w ogóle - powiedział .
Jechaliśmy jeszcze z 5 dni po 20 godzin . Spaliśmy lub kierowaliśmy , albo robiliśmy postój na kilka godzin . Jechaliśmy z 130 godzin . Byliśmy prawie na miejscu . Gdy widzieliśmy jakiś sklep , od razu podjeżdżaliśmy i kupowaliśmy dużo jedzenia i napoi . po 30 minutach byliśmy w środku Afryki. Chłopacy wysiedli . Dziewczyny zostały . JA razem z chłopakami zaczęliśmy wyjmować jakieś jedzenie dla nas , bo nie jedliśmy . Chcieli już rozkładać namioty , ale zaprzeczyłam :
-Dlaczego , nie , chcesz żeby nas zjadły ???
-Nie w tym rzecz .
-A co ??
-Bo jak będziemy spać w namiotach , to jesteśmy łatwym podwieczorkiem dla kotków .
-Czyli gdzie mamy spać ??
-Jak to gdzie ??? Na drzewie .
-...Aha ??
-Baobab to wielkie drzewo na , którym ludzie z Afryki często śpią , jak są na łowach , idę poszukać drzewa .
-Ale zanim coś lub ktoś cię pożre , zrobię ci zdjęcie - powiedział Niall .

-Gdy zobaczycie strzał z flary , macie tam jechać .
Poszłam szukać jakiegoś solidnego drzewa . Po 5 minutach szukania wystrzeliłam flarę .

Po chwili zobaczyłam nadjeżdżający samochód . Gdy wysiedli zaczęłam szukać w tej wielkiej torbie noża . Gdy znalazłam zaczęłam robić drabinę drzewną . Gdy skończyłam , zaczęłam przygotowywać górę . Po chwili korona drzewa wyglądała jak wielgaśny pokój . Podeszłam do bagażnika . Wyjęłam po jednym pistolecie i podeszłam do chłopaków :
-Musicie to mieć przy sobie .
-Po co ??
-Może po to Malik , by zestrzelić zwierzę , które będzie ciebie atakować .
-Okey .
Wzięli po pistolecie .
-A i macie , naboje na wszelki wypadek .
Podałam im przedmioty . Usiadłam pod drzewem i bawiłam się ,,zabawką'' . Nagle podszedł do mnie Niall .
-Bianka ??
-Słucham ??
-Możesz mnie nauczyć strzelać z tego ??
-Jasne , to chodź .
Wzięłam go za rękę i poszliśmy w głąb lasu . Przykucnęłam .
-Widzisz , tam jest gazela i lwy . Masz wraz ze mną zestrzelić ją w tym samym czasie .
-Okey .
-3
-2
-1
Strzeliliśmy . Padła
-Widzisz , to jest proste .
-A co teraz robimy , jak lwy nas zobaczyły ??
-One są za głupie by zobaczyć .
-Ale te chyba nie .
Zaczęliśmy uciekać . Gdy byliśmy blisko zaczęłam krzyczeć :
-Na drzewo !!
Niall robił to samo :
-Kur** na drzewo !!
Wszyscy po chwili zaczęli wspinać się . Gdy dziewczyny weszły , ja się jeszcze rozglądałam . Nagle podeszły do nas one :

Wystraszyłam się . Były coraz bliżej i bliżej . Ten ,,władca'' zaczął biec . Lwice szły w tym samym tempie co wcześniej .
-Kur** stój !! - krzyknęłam .
On jak na komendę stanął .
-Bianka , właź !!
Podeszłam bliżej ,,kocurka'' . Podałam dłoń do powąchania . Polizał ją . Padłam na kolana i przytuliłam go .
-Snow , jak się cieszę , że cię widzę - zaczęłam płakać .
Wtedy podeszły do nas lwice . Zaczęłam je dotykać , nie miały nic przeciwko .

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Promowanie blogów

Jak chcecie bym promowała wasze blogi , piszcie do mnie , w komentarzach lub na e-mail'a .
Dziś chcę zapromować 2 blogi :
http://fanfiction-one-direcrion-pl.blogspot.com/
http://lovestoryofharryedwardstyles.blogspot.com/
A tu macie mojego e'mail'a :
Mrs.Malik.ff@o2.pl
A tu ask'a :
ask.fm/MrsMalikFf

Zapraszam na te blogi , myślę , że wam się spodobają . 

Rozdział 61

-Ej , wiecie gdzie moja koleżanka ?? - zapytałam .
-Ale wszystkie są u ciebie - odparł Niall .
-Mi chodzi fizyczną .
-Nie , nie weźmiesz żyletki , nie pozwalam ci - powiedział Zayn , podchodząc do mnie .
-Ty lepiej leć do burdelu , bo tam tylko pasujesz - psyknęłam i zaczęłam jej szukać .
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz ...
-To co ?? uderzysz mnie ??
-.... - cisza .
-Idę jej poszukać - powiedziałam i poszłam do toalety .
Gdy ją znalazłam i zrobiłam jedną malutką rankę . Syknęłam , bo długo z nią ,,nie rozmawiałam'' . Do toalety wszedł Liam :
-Co się dzieje ??
-Rozmawiam z koleżanką , więc won ! - podniosłam głos .
-Albo nie , to ja wyjdę , bo tu nie mieszkam - ominęłam go i wyszłam z domu .
Pędem pojechałam do ,,domu'' . Weszłam po cichu do salonu . Nikogo w nim nie było . Weszłam schodami w górę . Położyłam się na łóżku i spoczęłam w ramionach Morfeusza .




                                                                ***Tydzień później***
Maybel została wysłana do mojej mamy , bo nie radziłam sobie psychicznie . Nie chciałam jej narazić na moje krzyki i rozwalanki w domu . Tak będzie dla niej najlepiej . Zrobiłam sobie i dziewczynom śniadanie . Co do Karoliny , ona co chwilę gdzieś znika . Znaczy od czasu do czasu , mówi , że musi się zobaczyć z kimś z pracy . Gdy zrobiłam śniadanie , podałam je dziewczynom , ale Karoliny znów nie było . Wzięłam jej porcje i weszłam na górę . Nie miałam czym zapukać , więc otworzyłam drzwi i weszłam ,,po chamsku'' do środka . Z kimś rozmawiała .
-No ja ciebie też , buziaki .
-------
-Pa .
Rozłączyła się . Z kim ona mogła gadać ??
-Hej , sorka , że bez pukania , ale mam śniadanko .
-Dzięki .
-A z kim rozmawiałaś ??
-A nie będziesz zła ??
-Nie , nie będę .
-Gadałam z Harry'm , więc nie złościsz się ??
-Nieeee , skądże . Przynajmniej jesteś szczęśliwa , to mnie cieszy .
-Dzięki za wyrozumiałość .
Siedziałyśmy w ciszy z 5 minut .
-Słuchaj ... muszę zostawić Maybel u mamy na zawsze .
-Jak to ??
-Bo , nie chcę jej narażać na niebezpieczeństwo z mojej strony . Albo , jak chcesz , mogę ją dać w twoje ręce .
-Byłoby lepiej , ale i tak .. i tak by się z tobą widziała .
-Mną ?? Mnie nie będzie .
-Jak to ??
-Wyjeżdżam .
-Rozumiem .






                                                                      ***Karo***
Minęło z 5 miesięcy od wyjazdu Domi . Nic nie mówiliśmy chłopakom , bo by jej szukali . Dziewczyny pogodziły się z chłopakami . Dziś mieliśmy z nimi wyjść na miasto . Harry ciągle mnie ciągał po sklepach z ciuchami i bielizną , a Liam chciał zaciągnąć Dakotę do sex-shopu . Wszyscy się z z nich śmiali . Gdy szliśmy tak , usłyszeliśmy :
-To pewnie się nie długo zobaczymy ....
Z ciemnej uliczki wyszedł facet . Za nim wyszła taka dziewczyna :

Jest podobna do Domi !!! Napisałam do niej sms'a .
-Domi widzę cię , HaHa .
-Gdzie ty ???
-Obróć się .
Odwróciła się i podbiegła do mnie . Jak na taką dziewczynę , mocno ściska . Popatrzyłam jej w oczy , były trochę dziwne :

-Boże jak się zmieniłaś , tylko nie mów , że na prawdę przekułaś sobie nos .
-Nic nie mówię , zmieniłam źrenice i kolor włosów i mam kilka tatuaży .
To nie ta sama Dominica , którą poznałam kilkanaście lat temu .

-A ty się w ogóle nie zmieniłaś .
-Dlaczego się z nami nie pożegnałaś , przynajmniej ze mną .
-Miałam kłopoty , i nie chciałam być przy nim .
Nikt chyba nie zobaczył , że to Domi . Poszliśmy do naszego holetolewo domu , bo tam było nam miło spędzać czas .
-Jak ja tu długo nie byłam - powiedziała Domi głośno , zbyt głośno .

Rozdział 60

HEj dziewczyny , myślę , że nie opłaca się ciągnąć tego dalej . Jak macie jakieś pomysły na ciągnięcie tego bloga to piszcie w komentarzach . Chętnie skorzystam z waszej pomocy .
A więc nie przeciągając .... zaczynajmy !!!
-------------------------------------------------------------------------------
-Zayn !! - beczałam jak mała dziewczynka .
-Wróciłem , a ty się tniesz - powiedział .
-Przepraszam , nie wytrzymuję już fizycznie , a psychika mi prawie wysiadła - odparłam .
Popatrzyłam na jego twarz . Była lekko uśmiechnięta .
-Kocham cię - powiedział .
-Ja ciebie też .
Wstałam z łóżka i zeszłam na dół . Weszłam do kuchni i wzięłam ścierkę . Otarłam krew z części mojego ciała i poszłam z nią na górę . Wytarłam rzeczy , które były we krwi .
-Przepraszam .
-Nie masz za co ... To ja źle reaguję na twój ból .
Przytuliłam go .
-Nie obrazisz się jak pójdę z chłopakami do baru ??
-Nie i nigdy się nie obrażę .
Przebrałam się w to :
... Image size: 600 x 600 px | More from: www.polyvore.c... | Source: link
I wraz z Zayn'em zeszłam na dół . Chłopacy już na niego czekali . Usiadłam na kanapie , gdzie były dziewczyny .
-Laski - powiedziałam .
-Hmmm ?? - zapytały równocześnie .
-Przepraszam za moje zachowanie z przed kilku dni - odparłam i przytuliłam je mocno .
-Jest okey - powiedziała Natalie .
-A gdzie Dakota ?? - zapytałam .
-Chyba w pokoju , bo musi posprzątać po Louis'ie i Niall'u , bo wylali tam sok porzeczkowy .
-Ooo , ale ma pecha .
-Chłopacy wyszli , więc może pójdziemy na miasto , co ?? - zapytałam .
-Jasne , że tak - odparła Karo z Dakotą .
-A dziewczyny , kiedy Viki urodzi ?? - zapytałam .
-Wszystko się przedłużyło , więc jeszcze z 3-4 dni .
Wszystkie pobiegłyśmy do swoich pokoi . Przebrałam się ZNOWU w to :


... army, black, cross, dorine, eastpak, fashion, green, polyvore, studs










Zeszłam do salonu . Zobaczyłam dziewczyny przebrane bardzo ładnie :
Karo :
clothes, fashion, outfit, polyvore, pretty

Dakota :
fashion look from September 2012 featuring Converse sneakers, Chloé ...
Natalie :
outfit, polyvore, snapback, swag, vans
-Dobra , to idziemy podbić Londyn !! - krzyknęłam i wyszłam z dziewczynami z domu .



                                                          ***3 godziny później***
Trochę tego było , więc zadzwoniłam po Paul'a , by to wziął . Nie chciał byśmy targały te rzeczy , więc przyjechał i z uśmiechem na twarzy , wziął torby i zabrał do domu . Chodziłyśmy do jeszcze innych sklepu , aż nie zobaczyłyśmy burdelu . Chciałyśmy zobaczyć , jak tam jest , więc weszłyśmy . Podeszłam do lady .
-Witam .
-Dzień dobry , chciałam zapytać , kto jest najlepszy w tej branży .
-Już sprawdzam , proszę poczekać .
-Dobrze , mam czas .
Po 5 minutach wrócił .
-Jest tutaj 5 chłopaków . Jeden blondyn . Trzech brunetów i jeden szatyn z włosami na żelu z a na środku ma blond pasemko .
CO ?!?! Nie to nie możliwe , że to nasi chłopacy . Wzięłam zdjęcie chłopaków i pokazałam temu fagasowi .
-Ci ??? - zapytałam .
-Tak , teraz mają chwilkę przerwy .
-A mogę wiedzieć , gdzie teraz są ???
-Tak , idź przez ten korytarz , na górę schodami i drugie drzwi na prawo .
-Dziękuję .
Podeszłam do dziewczyn .
- Co jest ?? - zapytała Karo .
-Nie uwierzycie , co wam powiem .
-To mów - powiedziała Natalie .
-Spytałam tamtego faceta , kto jest najlepszy w tej branży i powiedział , cytuję ,,Jest tutaj 5 chłopaków . Jeden blondyn . Trzech brunetów i jeden szatyn z włosami na żelu z a na środku ma blond pasemko'' .
-Co ?!?!? - podniosła głos Dakota .
-Nooo , a zgadnijcie co mi powiedział ??
-No nie wiemy - odparła Karo .
-Powiedział mi gdzie są , HaHa .
-Świetnie .
-Idziemy , laski ?? - zapytałam .
-Jasne , że tak - powiedziała pewna siebie Natalie .
Poszłyśmy na górę . Podeszłam do drzwi i zapukałam , usłyszałam :
-Mamy przerwę !!!
-Proszę się ubrać , mam sprawę - naśladowałam głos recepcjonisty .
-Dobra , poczekaj Marck - powiedział , chyba Louis .
Po 3 minutach ciszy , usłyszałam :
-Możesz wejść !!!
-Dobra laski , wejdźmy jak nigdy nic , ja się wszystkim zajmę jak coś , pomagacie - szepnęłam do dziewczyn .
Otworzyłam drzwi i pewny krokiem weszłam do pokoju .
-Hej , co tam u was ?? - zapytałam .
-Domi ?!?! Skąd się tutaj wzięłaś ?!?! - zapytał speszony Zayn .
-A tak się składa , że zajrzałyśmy tutaj dla żartu .
-To nie tak jak myślicie - bronił się Harry .
-A jak ?? - zapytała trzęsąc się Karo .
-.... - cisza .
-Tak myślałam . - odwróciłam się na pięcie i miałam wychodzić , gdy ktoś mnie zatrzymał .
-Domi ..
-Nawet mnie nie dotykaj ! - podniosłam głos i uderzyłam go w brzuch z łokcia .
-Miłej zabawy wam życzę - powiedziałam zamykając drzwi .
-A i jeszcze jedno , już jutro znikniemy wam z oczu - powiedziałam i wyszłam .
-Jakie , kur** sukin***y ! - krzyknęłam i walnęłam w ścianę , aż się zrobiło zagłębienie w ścianie .
-Ups , ja tak nie chcący , Haha !



                                                                        ***Zayn***
-Ale z nas dupki - powiedział Niall .
Wtedy usłyszeliśmy krzyk Domi i uderzenie w ścianę .
-Chyba się wkurzyła na ciebie , znaczy na nas .
-Boże ... ja mam dziecko , które zaraz idzie do szkoły , i co powie , jak się zapytają o rodzinę ???
- A ja ... zaraz będę ojcem i jak powiem Viki , że chodziłem do burdelu , by się zabawić , kur** mać ! - podniósł głos Niall'er .
Widzieliśmy tylko przez okno , jak dziewczyny opuszczają lokal .
-Patrzcie , co ona robi , boże - powiedziałem i wskazałem na Domi .
-Chyba jej psychika obniżyła się przez nas - powiedział Liam .
Szybko ubraliśmy się i zeszliśmy na dół . Nie obyło się bez czułych pożegnań ze strony dziewczyn . Wybiegliśmy z lokalu , a nasze dziewczyny wsiadły do taxi .




                                                                           ***Domi***
Gdy byłyśmy pod domem , szybko zapłaciłam i wbiegłyśmy do środka . Każda poszła do swojego pokoju i zaczęła się pakować . Zadzwoniłam do Trici :
-Hej , co tam u was ?
-Dobrze , a jak z Zayn'em .??
-Okey , teraz jest zajęty bardzo ważną sprawą .
-A po coś jeszcze zadzwoniłaś ??
-Tak , chciałam dziś wziąć małą .
-Dobrze , to ja ją już pakuję .
-Dobrze , będę niebawem .
Rozłączyłam się . Wyjęłam z portfela zdjęcie moje i Zayn'a i przerwałam je na pół . Po jednej stronie byłam ja , a po drugiej Zayn . Po chwili byłam już spakowana . Wyszłam z walizką na dół . Widzę , że dziewczyny się już spakowały . Poszłam do pokoju Viki i zabrałam resztę jej rzeczy .
-To dziewczyny , wychodzimy .
-Tak .
Wstałyśmy , a ja wzięłam kluczyki od samochodu . Wpakowałam wszystkie rzeczy i pojechałyśmy po Maybel . Weszłam do środka .
-Już przyszłam !! - krzyknęłam z przedpokoju .
Po chwili podbiegła do mnie Maybel i uściskała .
-Dziś jedziemy do domku , wiesz ??
-tak , babcia mi mówiła .
-To chodź , pójdziemy się pożegnać .
Wzięłam ją za rękę i weszłam do salonu .
-Hej mamo , już zabieram małą .
-Dobrze .
Podeszła do nas i mocno przytuliła .
-Jak coś będzie się dziać , to dzwoń .
-Dobrze , mamo , pa .
-Pa , babciu .
-Pa kochane .
Wyszłyśmy . Wzięłam jej walizeczkę i wsiadłam do auta . Zobaczyłam nadjeżdżający samochód . gdy podjechał bliżej , zobaczyłam , że to auto Harry'ego .
-Kurde !!
-Co jest ??
-Przyjechali tutaj .
-Mamusiu co się dzieje ???
-Nic kochanie , poczekaj z ciociami , a ja zaraz wrócę .
-Dobrze .
Wysiadłam z auta , Po chwili z drugiego pojazdu wysiedli wszyscy .
-Czego chcesz ?!?!
-Chciałem przeprosić .
-Twoje przeprosiny , są niczego warte .
-Gdzie wy jedziecie ?? - zapytał Liam .
-Jak najdalej od was .
-Nie możecie .
-A właśnie , że mogę i mi niczego nie zabronisz .
-Domi , proszę wróćcie z nami - powiedział Harry ,
-Styles , nie będę się powtarzać .
-Zabieram ze sobą Maybel , tak będzie lepiej - powiedziałam i pobiegłam do samochodu .
Od razu odpaliłam silnik i odjechałam .
-Teraz mamy problem z Viki .
-A no właśnie , jak jej powiemy , że ojciec jej dziecka przespał się z tysiącami dziewczyn ??
-Nie wiem , ale lepiej jej nie obciążać przed porodem .
-No właśnie .
Po chwili byłyśmy pod hotelem .
-Kochanie , dziś będziemy spać tutaj .
-Dobrze , mamusiu .
Weszłyśmy do recepcji .
-Witam w hotelu ,,Helios'' , w czym mogę pomóc ??
-Jest jeszcze promocja na pokój królewski ??
-Tak .
-A ile kosztuję ??
-... 10 tysięcy za tydzień .
-To proszę .
Zapłaciłam , a ona podała mi 4 karty do pokoju . Weszłam do pierwszego pokoju :

-Zajmuję !! - krzyknęła Natalie .
Weszłyśmy do drugiego :

-Ja chcę !! - krzyknęła Karo .
Trzeci :

-Mój - powiedziała Dakota .
-A teraz zobaczymy mój i Maybel .

-Haha - zaczęłam się śmiać , że będę mieszkać jak królowa , a Maybel będzie księżniczką .
Usłyszałam krzyk :
-Chodźcie !!!
Weszłam na korytarz i zobaczyłam to :

-Normalnie nowoczesne i królewskie - pisnęła Karo .
Weszłam do jednego z pokoi i aż nie uwierzyłam .
-Dziewczy-czyny , chodźcie tu - powiedziałam jąkając się .
Moim oczom ukazało się to :

-Basen !! - krzyknęła Dakota .
Poszłyśmy do innego pokoju . Tam była piękna kuchnia .

-WoW - powiedziała mała .
Wszystkie się zaczęłyśmy śmiać . Poszłam do ostatniego pokoju , aż mi zabrakło tchu w piersiach .
-Dziewczyny !! Pędem !!! - wrzasnęłam .
Gdy weszły oniemiały .
-Każda ma swoją wielką garderobę !!
Poszłam do następnego pokoju , tam też była garderoba . W czterech pokojach były garderoby . Przebrałam się i małą i położyłyśmy się na łóżku . Przy szafce nocnej zobaczyłam ... nowego laptopa z Apple . Zalogowałam się na skype . Kur** , Zayn był dostępny . Poszłam do salonu . Tam siedziały jeszcze dziewczyny .
-Chyba chłopacy , chcą się z nami skontaktować - powiedziałam .
-Skąd wiesz ?? - zapytał Karo .
-Bo co chwilę , każdy dzwoni na mój telefon , a Zayn i .... Niall i Louis są dostępni na skype .
Wyjęłam telefon .
-Na facebook'u są wszyscy .
-Weź zadzwoń do Louis'a na skype i będziemy gadać z nimi jak gdyby nigdy nic - odparła Natalie .
-Dobry pomysł - poparła ją Dakota .
Zadzwoniłam . Od razu odebrał .
-Chłopaki , dziewczyny dzwonią !!!
-Nie musisz się drzeć !!!
-No hej , co tam słychać ?? - zapytała Natalie .
-Słońce , wróćcie do domu .
-Ale my już jesteśmy w domu - powiedziała Nat .
Pokazałam mu naszą posiadłość .
-Ale mi chodzi do nas .
-Nie ma mowy - powiedziała .
W tej chwili przyszli wszyscy .
-Domi , gdzie jesteście ??
-Daleko - powiedziałam .
-Ja nie żartuję !! - krzyknął .
-Kur** mać , już nie mam ochoty z nimi gadać , trzymaj - podałam Karo komputer i zeskoczyłam z kanapy .
Kamera widziała wszystkie dziewczyny + mnie . Zobaczyłam małą jak stoi z otwartą buzią .
-Kochanie , tylko nie płacz , błagam - pocieszałam ją .
-Mamo , dlaczego kłócisz się z tatą ?? - zapytała .
-To tylko małe spięcie , nic wielkiego , kotku .
Poszłam z nią do pokoju , i zamknęłam drzwi . Wróciłam na dół .
-Kur** , musiałeś zaczynać ?!?! - darłam się na cały głos .
-Domi , nawet nie wiedziałem , że ona nas słyszy ...
-Ale jak się darłeś to logiczne , że cię słyszała .
-Ale nie wiedziałem , że w ogóle z wami jest ...
-..Aha ?? Dobra ja zaraz wracam laski , nie czekajcie z kolacją .
Wzięłam kluczyki i pojechałam w miejsce , w które powinnam przyjechać na chwilę . Po chwili byłam na miejscu . .... Była to nasza willa . Wydaje się , że długo mnie nie było w niej . Weszłam do środka i zatrzasnęłam drzwi . Usłyszałam głosy :
-Kto to ?!?!?!
Nie odezwałam się . Wbiegłam na piętro i weszłam do swojego pokoju .
-Czy musicie gadać z dziewczynami w moim pokoju ?!?!
-Domi !!! - krzyknął uradowany Louis .
Zanim się obroniłam i mnie mocno przytulił .
-Tylko mnie nie przeleć - powiedziałam , a jego mina zbladła .
-Po co tu w ogóle przyszłaś ??? - zapytał Niall .
-Po swój pamiętnik i .... nie ważne .
Zaczęłam szukać pamiętnika . Po chwili znalazłam go pod łóżkiem . Tylko jeszcze jednej rzeczy mi brakuje .... żyletki .

sobota, 3 stycznia 2015

Dłonie : Rozdział 3

Usłyszałam jak odchodzą . Po 5 minutach wyszłam i skierowałam się do jakiegoś pokoju . Wyszeptałam słowa ,,Lewitus Terazus '' wtedy zaczęłam lewitować i zasnęłam . Gdy się obudziłam .... na łóżku . Nie było źle , ale ciepło . Obróciłam się i zobaczyłam ... Zayn'a !!! Wywaliłam go z łóżka , a on się obudził .
-Co jest kur** ???
-To JA się powinnam zapytać .
-aaa ... bo spałaś w powietrzu , a nie miałem kołdry innej , więc wziąłem cię do siebie .
Zeszłam na dół do kuchni .
-Hej wszystkim !
-Hejo
Nie chciało mi się robić śniadania , więc machnęłam kilkakrotnie ręką . Wtedy jedzenie zaczęło samo się robić , a po chwili przede mną wylądował talerz naleśników . Było tego sporo . Wszyscy na mnie patrzyli z dziwnym spojrzeniem .
-Bierzcie , bo ja tego wszystkiego nie zjem .
Wszyscy z chłopaków się na to po prostu rzucili . Clara zaczęła piszczeć , gdy dostała jakiegoś sms'a .
-Co jest Clar ???
-Nie pamiętasz ??
-Nie .
-Sam dziś są moje urodziny !!
-O kurde !!
Wtedy chłopacy wybiegli z Clarą z domu . Tylko ja i .. Zayn . Usiadłam na kanapie w salonie i myślałam co jej mogłabym dać .
-Zayn !!
-Hmm ??? - zapytał wyglądając z zza rogu kuchni .
-Co mogę dać Clarze na urodziny ??
-To o czym cały czas mówiła przy tobie , lub do ciebie .
-Ale .... - zaczęłam myśleć .
-Co ?? - zapytał .
-Ona tylko o jednej rzeczy mówiła .
-Jakiej ???
-O mojej magii .
-To w czym problem ??
-Nie wiem , ale chyba się ucieszy .
-Mamy jeszcze jeden problem , Sam .
-Jaki ??
-Oni poszli , by MY mieli na głowie te przygotowania i dekoracje .
-TO usiądź , a ja wszystko zrobię .
-Przecież w 1 godzinę , niczego nie zrobisz .
-A może ??
-.. Aha ??
Wyszeptałam :
-,,Urodzinus przygotowus terazus nowus sprzatus tus ''
-Co ty robisz ??
-Sprzątam , Zayn .
-Chodź , tu do mnie
Pokazała miejsce obok . Chciałam usiąść , gdy przeszedł miejsce w bok i usiadłam na nim .
-Co ty robisz ???
-Nic .
Złapał mnie w talii . Przyciągnął mnie do siebie , że siedziałam jakby jego cień , taki z przodu .
-Zayn , co ty teraz robisz ???
-Nie wiem .
Zaczął całować moją szyję . Odwrócił mnie do siebie przodem i teraz siedziałam na nim okrakiem .
-Zayn , a teraz co robisz ???
-Chcę zdobyć dziewczynę .
-A ja ???
-Ulegasz mi .
-Zayn , ale nie możemy tego robić tu , przecież wiesz .
Wziął mnie na ręce . Oplotłam nogami jego ciało . Nieustannie całując mnie , wchodził do pokoju na piętrze .
-Zayn , ale czy ty tego chcesz ???
-Tak
-Ale ...
-Co ?? - zapytał odchodząc ode mnie .
-Ale , jak się ze mną prześpisz , i jak nie będziesz chciał się zabezpieczać to nasze dziecko może się urodzić z taką mocą jak ja , albo inną .
-Ale mi to nie przeszkadza .
-Okey .
Zaczął mnie całować . Chciał mnie rozbierać , ale .... usłyszeliśmy trzask drzwi .
-Skończymy to innym razem .
-Mam nadzieję .
Musnął lekko moje usta . Zeszliśmy na dół .
-I jak wam się podoba ???
-WoW - tylko to powiedzieli chłopacy .
-Dobra , szybko , bo Clara zaraz przyjdzie z Harry'm .
Szybko zaczęliśmy robić drinki :







-Zayn spisałeś się - pocałowałam do w usta .
-Ja też tak chcę - powiedział Niall .
Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam .
-WoW ....
Po chwili do domu weszła solenizantka i Harry .
-Niespodzianka !!!! - krzyknęliśmy .
-Aaaaa !!! Kocham was !!! - krzyknęła i rzuciła się do uścisku grupowego .
Usiedliśmy na kanapie .
-Otwórz ode mnie !! - krzyknął Niall .
Gdy otworzyła wszystkie prezenty , nadszedł czas na mnie :
-Chyba nic nie mam co dania .
-aha
-Ale kochana , nie skończyłam .
-Okey .
-Usiądź na fotelu . A wy chłopacy stańcie za mną .
Zrobili moje polecenia . Zaczęłam szepczeć coś pod nosem , a później podeszłam do Clary i dotknęłam jej serca . Po chwili pojawiło się białe , oślepiające światło w całym pokoju .
-Co ty zrobiłaś ??
-Powiedz ,,Magius rękus '' i złóż ręce w koszyczek .
Zrobiła to co chciałam a , w jej rękach pojawiła się nasza galaktyka .

-O kur** !!!
-Fajny prezent , nie ??
-Tak .

Rozdział 59

-Hej laska , co jest ?? - zapytała Karo .
Przytuliłam ją mocno . Zaczęłam płakać . Nic nie mogłam powiedzieć . Po chwili poszłam na górę . Ja chyba po prostu mam ..... depresję ??? Zaczęłam tłuc wszystkie rzeczy . Gdy zrzuciłam wazon , jeden z kawałków przejechał po mojej klatce piersiowej i zrobił zagłębienie w skórze . Zaczęłam krzyczeć :
-Karo !!!
-Karo !!!
Po chwili przybiegła . Odwróciłam się do niej . A ona , aż zakryła z wrażenia usta .
-Co ty zrobiłaś ???
-Pomóż , boli !!
Podbiegła do mnie i zdjęła swoją bluzę , a później obwinęła nią moją ranę . Poszła ze mną do toalety. Zaczęła szukać apteczki . Nie znalazła jej , więc zaczęła krzyczeć :
-Natalie , przynieś apteczkę !!!
Po chwili przyszła .


(2 godziny później)
Jest na szczęście po wszystkim . Straciłam trochę krwi . Nikt nie wchodził do toalety , ale reszta czekała pod kiblem . Gdy wyszłam , od razu naskoczył na mnie roześmiany Louis .
-Ogarnij się stary - powiedział Harry , siedząc pod ścianą , jak każdy .
-Nic się nie stało - powiedziałam .
Zaczęłam kuleć . Coś mi tu nie pasuje . Rozejrzałam się . Kur** gdzie Zayn ?!?!?
-Zayn wyszedł - odpowiedział Niall .
-Jak to wyszedł ?? - zapytałam .
-Po prostu .
Wybiegłam szybko z domu . Zobaczyłam Zayn'a , jak przechodzi przez ulicę . A za rogiem jedzie rozpędzony samochód .
-Zayn !!!
On się tylko odwrócił i usłyszałam trzask . Zamknęłam oczy . Podbiegłam do leżącego Zayn'a na ulicy . Kierowca wysiadł .
-Przepraszam , nie widziałem , bo się spieszyłem .
Klęknęłam przed chłopakiem :
-Zayn , kochanie , obudź się , błagam .
Siedziałam z leżącą głową na piersi chłopaka i płakałam .



                                                                         ***Niall***
Wybiegliśmy dopiero z domu , gdy usłyszeliśmy trzask . Gdy wyszliśmy z domu , dziewczyny płakały , a chłopacy je pocieszali . Podbiegliśmy do Domi . Siedziała blisko Zayn'a .
-Domi , nic mu nie będzie - odezwała się Dakota .
-Zostawcie mnie ! To przeze mnie teraz tu leży !
Wyszeptałem do Louis'a .
-Zabierz stąd wszystkie dziewczyny .
-Liam , weź ją , musimy zadzwonić do szpitala .
Liam posłusznie zbliżył się do Domi .
-Zostawcie mnie !
-Domi , chodź
Wziął ją na ręce , a ona się cały czas szarpała .
-Puść mnie , kur** !!
-Domi , uspokój się .
Dziewczyny siedziały w domu . Po chwili przyjechał ambulans . Zabrali Zayn'a . Wróciliśmy do domu , z nadzieją , że się obudzi i wyjdzie z tego cało .


                         
             

                                                                             ***Domi***
Kur** !! On przeze mnie siedzi w szpitalu . Siedziałam razem ze wszystkimi w salonie . Ja i dziewczyny płakałyśmy . Wszyscy je pocieszali , prócz mnie . Przy mnie mojego chłopaka nie ma . Wstałam i pokierowałam się do pokoju . Wzięłam moją bliską przyjaciółkę : żyletkę . Zrobiłam bardzo dużo cięć .

Gdy usłyszałam pukanie do drzwi , pędem nałożyłam spodnie i powiedziałam :
-Wlaz !!! (czytać tak jak jest napisane)
Po chwili do pokoju weszła cała paczka .
-Hej , wszystko okey ???
-Może być .
-Co robiłaś ??/
-Siedziałam .
-Napewno ??
-Napewno .
-Okey .
-To paaa - powiedziałam z ironią .
-Ale my nigdzie nie idziemy .
Usiedli obok mnie i zaczęli ze mną gadać . Gdy zobaczyłam , że na podłodze przy łóżku leży żyletka , szybkim ruchem nogi ją schowałam pod łóżko .
-Co to było ?? - zapytał Louis .
-Ale co ?? - zapytałam .
-Ten twój ruch - powiedział Niall .
-A nic .
Wtedy MUSIELI zajrzeć pod łóżko .
-Co tu robi żyletka ?!?!?
-A bo ja wiem ???
-Pokaż ręce - nakazał Harry .
Pokazałam ręce , brzuch i plecy .
-Nic nie robiłam .
-A nogi ?? - zapytał wskazując palcem Liam .
-Też nic - odparłam .
-To pokaż - odrzekł Niall .
-Nie , bo będę w samych majtkach .
-Ale ciebie zawsze widzimy w majtkach .
-Ale nie pokażę .
Zaczęli mnie przytrzymywać , a dziewczyny tylko się na to patrzyły i śmiały się . Po chwili byłam w majtkach . Na moich nogach widniały rany po cięciach . Zaczęłam płakać .
-Co ty zrobiłaś ???- zapytała Dakota .
-Cięłam się , jasne ?!?!?!
Po tych słowach wyszli z pokoju .
-Kur** mać , jestem jeba** su** , Jestem niepotrzebna , chciałabym pierd***nąć w samochód i koniec mojego pojeba**o życia . DeCet .
Wywaliłam krzesło wraz z biurkiem . Położyłam się na łóżku i zasnęłam . Rano się obudziłam i czułam się jakbym była na kacu . Nałożyłam szorty i bluzkę powyżej pępka i zeszłam na dół .

W kuchni siedzieli chłopacy , a dziewczyny w salonie . Dobra , dziwne . Chłopacy pichcą , a dziewczyny odpoczywają . Usiadłam na schodach i zadzwoniłam do Trici :
-Hej
-Cześć
-Mam prośbę , mamo .
-Jaką ??
-Czy mogłabyś przypilnować małej jeszcze z tydzień , bo Zayn jest w szpitalu , a ja nie chcę , żeby mała wiedziała o tym .
-Dobrze , to powiadom mnie o zdrowiu mojego synka , dobrze ?
-Dobrze , ja już muszę kończyć , pa .
-Pa .
-Ucałuj małą .
-Dobrze .
Na tym skończyła się nasza rozmowa . Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę . Wzięłam jogurt , jak co dzień i usiadłam przy stole . Chłopacy na mnie dziwnie patrzyli . Gdy zjadłam wywaliłam do kosza pojemnik i zaczęłam robić jedzenie na obiad .
-Domi .
-Hmm ??
-Jest wszystko okey ??
-Jasne , a co ??
-Bo jesteś w szortach .
Popatrzyłam w dół . Oooo im chodzi o to , że widać moje cięcia .
-Nic przecież nie muszę zakrywać .
-Okey ??
-Idę się przebrać i się przejść .
-Okejki .
Wbiegłam na górę i przebrałam się w to :

Zeszłam na dół , a tam czekała na mnie Karo :
-Co ty chcesz robić ?? - zapytała .
-Idę się przejść .
-Mogę iść z tobą ???
-Jasne .
Była ubrana w to :

Wyszłyśmy i zaczęłyśmy iść w stronę centrum . Wchodząc do galerii zaczepiły nas dwie dziewczyny:
-Hmm??
-Jesteś dziewczyną Zayn'a Malik'a ??
-Tak , a co się stało ??
-Czy możemy autografy ??
-Jasne .
Po 5 minutach weszłyśmy do galerii . Tam już był koszmar . Było tam z 50 directionerek .
-Co się stało , że odwołali trasę ???
-Gdzie jest Zayn ??
-Czy Zayn żyje ???
-Kochamy 1D !!!
-Wiesz co się stało z nimi ??
W pewnym momencie ochroniarze oddalili je .
-Dziękuje .
Po 3 godzinach łażenia ze sklepu do sklepu wyszłyśmy z 1 torebką z ciuchami . Idąc przez skróty , ktoś zaczepił Karo :
-A kto puszcza takie ślicznotki same na miasto ??
-Nikt .
-Może się zabawimy ???
-Jakoś nie mam ochoty , ale są nowe oferty w burdelu , więc masz co łapać - powiedziałam .
Odepchnęłam go i zaczęłam biec z Karoliną w stronę domu . Był coraz bliżej . W pewnym momencie skręciłyśmy na naszą posesję . Wbiegł za nami .
-Nie macie gdzie uciec , co ??
Przywalił nas do drzwi , Karo złapała klamkę i nacisnęła , wpadłyśmy razem z nim do domu . Zaczął krzyczeć :
-Kur** !!!
Zaczął bić Karolinę i mnie . Po chwili do przedpokoju wszedł Liam i Harry . Ten facet po chwili leżał pod ciężarem Harry'ego . Bił go i bił . Ja leżałam mocno skulona . Liam chciał mnie dotknąć , ale powiedziałam :
-Nie dotykaj mnie !!
Jeszcze raz chciał dotknąć mnie i uspokoić :
-Nie dotykaj mnie , rozumiesz ?!?!?
Skuliłam się i trzęsłam . Po chwili do przedpokoju wszedł Niall , też chciał mnie dotknąć :
-Nie dotykaj mnie , kur** !!
-Domi , uspokój się , nic się nie dzieje , tak ??
-Nie !
-Jak to ?
-Chcecie mnie zgwałcić !!
Niall wstał i poszedł do salonu , a ja słyszałam :
-Co jest Niall ??
-Ona się nas boi .
-Jak to się boi ??
-Powiedziała bym jej nie dotykał , a później krzyknęła , że chcemy ją zgwałcić .
Do przedpokoju weszli wszyscy .
-Nie podchodź , kur** do mnie !
Na upór Louis podszedł do mnie i chciał dotknąć .
-Spierd****j ode mnie , kur** !
-Domi , uspokój się .
-Dakota ! ty trzymasz ich stronę ?!?!
-Nie .
-To co ich chronisz ?!?
-Chcemy ci pomóc , ale ty nie chcesz .
-Wy chcecie mnie zgwałcić , a później zabić , tak ?!?!?
-Ty , na prawdę coś jej jest .
-Spier***ać , ode mnie !!
Wtedy wbiegłam na piętro . Położyłam się na łóżku i zasnęłam . Siedziałam w pokoju 4 dni . Co chwilę ktoś wchodził , ale często czymś rzucałam w ścianę , więc jak się szybko pojawił , też tak zniknął . Cięłam się i cięłam . 3/1/15 ktoś zapukał do mojego pokoju .
-Spierd**aj , tnę się !!!
Zaczęłam się ciąć . Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi . Odwróciłam się do niego tyłem i kontynuowałam moją czynność .
-Nie słyszeliście ?!?! jestem zajęta , kur** mać !!
Poczułam jak mnie przytula od tyłu . Jego dotyk ... Zayn !!! Odwróciłam się i w tym samym czasie upuściłam żyletkę na podłogę . Przytuliłam się do niego .
-Zayn !!
Płakałam . Łzy mieszały się z krwią na moich rękach i nogach .