poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 16



Gdy wstałam była godzina 7:55 , Zayn jeszcze spał , więc nie chciałam go budzić . Ubrałam się w to:
Poszłam na dół , otworzyłam drzwi na działkę . Zawołałam psy i wyszlam z nimi . Po kilku minutach spostrzegłam jak Zayn stoi przy drzwiach , ale nie zwracałam na to uwagi . Mały Spike , który był płochliwy zaczął brykać jak mały byczek Fernando. Zayn podszedł do mnie i spytał :
-Dlaczego mnie nie obudziłaś ??
-Bo nie ... chciałam -odaprłam.
Wtedy Zayn złapał mnie talii i padliśmy razem na trawę .
W tym samym czasie obudziła się Dakota i Liam . Chciała mi powiedzieć , że nie mają planów z Liam 'em na wieczór . Weszła do mojego i Zayn'a pokoju , ale nas tam nie było. Słychać było za oknem jakieś hałasy . Zawołała Tatuśka i oglądali jak Zayn się do mnie dobiera . Psy chyba nie chciały , żebym się mu dała . Wtedy uderzyłam Zayn'a w jego tors . Gdy wstał podał mi rękę bym wstała . W tej chwili poszliśmy do domu . Tam siedział już Louis i Styles . 

                                               ***Viki***
Wstałam , obok mnie leżał Niall . Nie spal , ale leżał . Zobaczył , że się obudziłam . Spytał:
-I jak się spało ???
-No okey , a co taki promienny jesteś ?? - zapytałam . 
-Bo jest ktoś , na kim mi zależy - oznajmił .
-Czy ja o czymś nie wiem ???? - spytałam .
-Nie , ty jesteś tą osobą - powiedział , całując mnie w czoło.
Przebrałam się w to :

Niall jak zawsze :
Zeszliśmy na dół ,a tam byli dosłownie wszyscy . Wzięłam za rękę Domi i poszłam z nią na stronę . Spytałam :
-Co się działo rano , bo slyszałam jakieś hałasy .
-Zayn się do mnie dobierał - oznajmiła Domi.

                                                    ***Domi***
Gdy Viki spytała mnie co się dzialo dziś rano , odpowiedziałam jej , że Zayn się do mnie dobierał. Wtedy podszedł do nas Styles i powiedział:
-Plotkujecie , ja też chce !!!
-Nie ... znaczy tak plotkujemy , chcesz usłyszeć o czym ??? -odparłam .
-No dawaj ... - oznajmił podniecony Hazza.
-Plotkujemy o tym , że w lodówce jest ser .. - zaśmiałam się .
-Ej , to nie było fair - odpowiedział Harry.
-W stosunku do ciebie było fair - powiedziałam z nutką kpiny.
Niby zezłoszczony Harry poszedł i usiadł na sofie i zajadał swoje płatki na mleku. Po rozmowie z Viki usiadłam na kolanach Zayn'a . wtedy wyszeptałam :
-I co odpuściłeś sobie ??
-A może teraz ???- zapytał .
Wziął mnie na ręce i powiedział :
-Słuchajcie idę z Domi na górę , nie czekajcie na nas z obiadem.
-Oooo , coś się święci - odparł Lou.
Położył mnie na łóżku i chciał mnie już rozbierać , ale ja mu się nie dałam i powiedziałam :
-Może następnym razem ci się dam , ale gdy będziemy SAMI !!!
Puścił mnie , ale i tak i tak trzymał mnie w talii. Uśmiechnął się . Odwzajemniłam to . Była godzina 23:00 , wyszłam na krótki spacerek . Nagle usłyszałam kogoś kroki , i jescze jedne . Myślałam , że to Zayn , więc się odwróciłam , ale to nie był on . Złapał mnie w talii , ale ja nie chciałam tego . Z tyłu był jeszcze jeden , który zawiązał mi ręce. Ten pierwszy zaczął mnie całować po szyi , dekolcie i w usta. Brzydziłam się sobą . Pamiętam , że Liam poszedł do garażu , więc za chwilę zawoła chłopaków , jak sądzę . Nie myliłam się , z domu wyszła cała grupa chłopaków . Najpierw nie zobaczyli mnie , gdyż było ciemno , ale gdy włączyli jedną latarnie to byli pewni , że ktoś na mnie napadł . Zaczęli biec w moją stronę , ale Niall wrócił się do domu , by coś się nie stało Dakocie i Viki . Ci dwaj wzięli mnie i zaczęli biec . Jakby mnie uprowadzali na kogoś zlecenie . Wyrywałam się , ale nie miałam z nimi szans . Mój chłopak i reszta biegli cały czas , widziałam ich , byli blisko , ale było za późno . Miałam plan , w tylnej kieszonce miałam pistolet , gdyż ostatnim razem , zostałam prawie zgwałcona. Na wszelki wypadek teraz nosze . Miałam też pilniczek . Wyjełam pilniczek z kieszeni i zaczęłam piłować. Miałam już wolne ręce , ale byłam już daleko od domu . Wzięłam w ręce pistolet . Dotknęłam kierowcę pistoletem i powiedziałam :
-Wypuść mnie , albo będziesz miał dziórę w głowie .
Wtedy zatrzymał auto , a ja wysiadłam trzymając za spust pistoletu. Zaczęłam biec w stronę bramy od ,,osiedla'' na drodze zobaczyłam Zayn'a i resztę . Podbiegłam do nich , wtedy kierowca wyjął pistolet i złapał za spust. Usłyszeliśmy strzał . Padłam na ziemię , podałam Zayn'owi broń . Poprosił Louis'a by mnie stamtąd zabrał. Nie chciałam , ale nie miałam wyboru . Zayn i cała paczka zaczęła się wycofywać . Zaczęliśmy biec . Zaczęliśmy pukać w drzwi od przodu domu , nie otwierali , pobiegli w stronę drzwi od jeziora . Były na szczęście otwarte . Niall , Dakota i Viki siedzieli i oglądali filmy. gdy zobaczyli , że moja noga jest cała we krwi , wiedzieli , że ktoś mnie postrzelił. Nie bolało mnie , gdyż był przy mnie Zayn . Owinęli moją nogę bandażami elastycznymi . Na szczęście nie była głęboko . Wyjęli mi ją i schowali do jakiegoś pojemniczka , gdyby to się powtórzyło . Po 2:30 przebrałam się w piżamę :
Zayn chciał mnie rozśmieszyć więc nałożył to :
I zaczął latać po pokoju jak opętany. Do pokoju wbiegli wszyscy , a Puch naskoczył na Zayn'a jakby myślał , że mnie atakuje . Każdy wpadł w śmiech . Po godzinie 4 przykryłam się kołdrą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz