niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 8


Wstałam , ale nie zobaczyłam Zayn'a leżącego na łóżku. Ubrałam na szybko jakieś ubrania :
Zeszłam na dół , też nikogo nie było . Pewnie chłopacy robili coś przy samochodzie lub przy łodzi. Wyszłam na dwór razem z Puchem . Widziałam , że jest otwarta furtka od jeziora . Poszłam w tamtą stronę , a tam byli wszyscy , oprócz Dakoty i Liam'a oczywiście. Zmierzałam w kierunku domu , ale ktoś , czyli Zayn złapał mnie i ,,pociągnął'' w stronę jeziora , mówiąc :
-A ty gdzie się wybierałaś???
-No .. , bo chciałam iść zobaczyć gdzie jest Dakota i Tatusiek-odparłam wyrywając się mulatowi.
Chciałam , żeby mnie uwolnił , ale to nie było możliwe . Krzyknął do Louis'a , żeby mnie złapał i po kilku sekundach byłam cala zamoczona. Nawet nie miałam na sobie stroju tylko przemoczone do suchej nitki ciuchy. Zaczęłam wyrywać się i krzyczeć . W pewnej chwili puścił mnie a ja wyszłam z wody . Stanęłam naprzeciwko Malika i lekko uderzyłam do w brzuch , żeby wiedział za co dostał. Rozłożył ramiona , żebym go przytuliła , ale ja odmuwiłam , żeby mu nie było za dobrze. On na siłę mnie przytulił . Po dwóch minutach przyszła Dakota z Liam'em . Wzrokowo powieddziałam jej , żeby coś zrobiła bo muszę iść się przebrać . Pochwili Dakotka powiedziała:
-Dominika , chodź ze mną.
W ostatniej chwili mnie uratowała. Pocałowała Liam'a w policzek i puściła jego dłoń . 
-Dzięki , że mnie uratowałaś - odrzekłam.
Kiwnęła głową na znak , że wiedziała , co się miało święcić. Gdy byłyśmy w domu przebrałam się w suche ubrania:
A Dakota przebrała się z dresowych ubrań na eleganckie :
Po 10 minutach zeszłyśmy na dół i zobaczyłyśmy nie codzienny widok.
Że wszyscy siedzą , grupą , śmiejąc się . To nie codzienny widok. Dosiadłam się do nich , a Zayn wciągnął mnie na swoje kolana. Nie zabroniłam mu tego , gdyż mi to nie przeszkadzało. Louis to mial zawsze pomysły , wstał z kanapy i oświadczył:
-Oświadczam teraz , że zaczyna się mam talent!!!
Pobiegł do kuchni i zaczął szukać czegoś. Wrócił po zaledwie 2 minutach i wręczył każdemu karteczkę z numerkiem. 
-Zapraszam numer 1 -powiedział Lou.
Na ,,scenę'' wyszedł Niall i zaśpiewał piosenkę grając na widrach. Później wyszedł numer 2 , czyli Dakota. Nie wiedziała co zaśpiewać , więc ... ja podeszłam do niej i zaśpiewałyśmy piosenkę , którą kiedyś same napisałyśmy. Gdy skończyłyśmy chłopacy , aż wstali z wrażenia. Zayn to wiedział jak śpiewam , ale nie słyszał mojego sopranu . Po kilku minutach usiadłam na kolanach Zayn'a , a on obdarował mnie całusem. Teraz był numer 4 , to był Louis. Zaśpiewał wymyśloną piosenkę :
Chcę na lody 
do Papaji , dziś
zjem je razem
z Niall'erem 
za 5 minut 
w samochodzie 
czekam na was
i nie ma juz 
odwrotu.
Wszyscy zaczęli się śmiać , a Tomlinson ukłonił się . Nagle ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam do nich i szepnęłam , żeby wszyscy schowali się , ale Zayn nałożył bluzę z kapturem i zakrył swoją twarz. Otworzyłam je .... , a w drzwiach stanęły moje znajome w postawówki. Zaczęłam piszczeć , one też , bo nie widziałyśmy się 7 lat. Zaprosiłam je do środka. Spytały kto to ten chłopak , który stoi obok mnie . Nie wiedziałam co im powiedzieć , ale .. powiedziałam......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz