wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 28

                                  ***Dakota***
Wstałam rano i poczułam zapach świeżej kawy . Zajrzałam do pokoi : Malik'ów  i Horan'ów . Wszyscy jeszcze smacznie spali . Zeszłam na dół . Zajrzałam w mój telefon . Zobaczyłam , że mam 6 nieodebranych połączeń od ........ cioci (mamy domi) . Od razu pobiegłam na górę , a Liam nie wiedział co mi jest . Weszłam do pokoju Malik'a i wskoczyłam na ich łóżko . Skakałam i krzyczałam :
-Domi wstawaj , mam ważną wiadomość !!!
Na szczęście wstała . Pytała :
-Co ?? Gdzie ??? Jak??
-Twoja mama dzwoniła sześć razy !!
-O boże !!! Ona też do mnie dzwoniła !! - krzyknęła patrząc w telefon .

              
                                                             **Domi**
Od razu wstałam z łóżka i zadzwoniłam do mamy (D-Domi) , a (M-Mama)
D;hej mamo , przepraszam , gdyż spałam 
M:Dobrze , ale mam inną sprawę 
D:Jaką ??
M:Dziś z tatą wracamy do domu 
D:Ja.. Jak to ?? Mieliście wrócić za 2 lata 
M:Bo zapomnieliśmy wypłacić nasze pieniądze i zapomnieliśmy papierów , więc wracamy , będziemy 
D:Dobra , jak coś to się nie śpieszcie 
M: A , i jeszcze coś , gość do ciebie dziś przyjeżdża , nawet dwóch 
D: Dobra , nie wiem , ale zobaczę jak przyjedziecie 
Rozłączyłam się . Pobiegłam do Dakoty . Wyminęłam Louis'a i weszłam do pokoju . Zaczęłam pakować się . Zayn'a na szczęście nie było . Poszedł z Liam'em w siłowni . Spakowałam najważniejsze rzeczy . Dakota po chwili też pakowała się . Po godzinie 17 zeszłyśmy na dół z walizkami . Nikogo nie było na dole . To był dobry moment by wyjechać . Napisałam liścik:
Kochany , wiem nie pożegnałam się
Ale musiałam wyjechać , gdyż moi rodzice 
wracają , wrócę niebawem .
Masz mój numer 
Tel. 690032590
Kocham cię , pisz jak będziesz tęsknił .
                                                            ~Domi

Dakota wysłała podobny list . Wzięłam kluczyki od mojego samochodu . Zawołałam jeszcze moje psiaki . Wsiadłyśmy do auta . Pojechałyśmy stąd .

                          
                                                        ***Przy domu***
Na szczęście rodziców jeszcze nie było . Weszłam do mieszkania i ogarnęłam trochę . Usłyszałam jak otwiera się brama . Przebrałam się w to :
xd
A Dakota w to :
sweet

Usiadłyśmy szybko na kanapie , a w drzwiach stanęli moi rodzice . Nastęnie w drzwiach stanął on :
To był mój przyjaciel i ex chłopak , czyli Liam Hemsworth . Przytuliłam go . Zmienił się i to bardzo . Później do domu wszedł :
Josh Hutcherson .To była stara miłość Dakoty . Wyściskaliśmy się . Mama dopytywała się , dlaczego jest tak zimno w domu , a gdy tak pytała to ja szeptałam do Dakoty:
-a ja nie wiem , bo my byłyśmy gdzie indziej 
Ona wtedy się śmiała , a chłopacy się dziwnie na nas patrzyli . Mama poszła do kuchni , a ja za nią :
-Mamo , na ile oni tu są ??
-Chłopacy będą tu do końca roku , czyli jeszcze jeszcze prawie 12 miesięcy , więc jak my wyjedziemy to oni z wami zostaną - powiedziała matka .
-Kur** , a nasi chłopacy to co ?!?!?! - wyszeptałam klnąc . 
-Słucham , co mówisz ?? - zapytała . 
-Nic , mamroczę coś pod nosem - odparłam .
Poszłam do salonu i powiedziałam :
-Słuchajcie , ja idę na górę do mojego pokoju , jak coś tam mnie znajdziecie .
-Okey , chyba nie będzie podszeby - odparł Josh .
Poszłam na górę . Usiadłam na łóżku . Zobaczyłam , że dzwoni do mnie jakiś numer . Odebrałam (D-ja) i (Z-osoba) :
D:Halo??
Z:Chyba pomyliłem numery 
D:Zayn??
Z:Domi ???
D:O boże kotku 
Z: Dlaczego wyjechałaś bez pożegnania i dlaczego wgl wyjechałaś ??
D:Bo moi rodzice wrócili i przyjechał mój przyjaciel + ex i kolega .
Z:Czy ja o czymś nie wiem ??!!!
D:Zayn , proszę 
Rozłączyłam się . Płakałam , do pokoju wszedł Liam . Nazywałam go Gale , gdyż w Igrzyskach nazywał się Gale . 
-Słucham . Gale - powiedziałam .
-Chciałem się spytać co chcesz na kolacje , ale gdy usłyszałem jak płaczesz przyszedłem cię pocieszyć - odparł i usiadł obok mnie .
Chciał mnie chyba pocałować , ale nie pocałował , gdyż ktoś zadzwonił do drzwi . To był listonosz . Wzięłam list i poszłam do kuchni , gdyż to była przesyłka do moich rodziców . Po godzinie 01:30 usłyszałam , że mój telefon wibruje . Nie spałam , tylko oglądałam twittera Zayn'a . To był sms od moich rodziców , tak rodziców , gdyż oni pojechali po 22 . Pisali , czy dobrze się czuję . Gale siedział w salonie . Dakota u siebie , a Peeta czyli Josh siedział w pokoju , który dostał do jego dyspozycji . Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Popatrzyłam przez wizjer . To byli chłopacy z Zayn'em . Poprosiłam by Gale i Peeta otworzyli i powiedzieli , że mnie i Dakoty nie ma . Otworzyli drzwi . Zayn się zdziwił , że w moim domu są inni chłopacy . Zayn pytał :
-Jest Domi i Dakota ??
-Nie , nie ma , wyszły - powiedział Gale , jak go prosiłam .
Widziałam tą całą akcję z góry . Zobaczyłam jak Zayn wymierza w Gale'a . Zbiegłam po schodach i stanęłam przed nim i powiedziałam :
-Dlaczego chcesz ranić tych wszystkich , których kocham ????
-Do..Domi mówił , że cię nie ma - wymigwywał się mulat . 
- I dlatego , że ja nie chciałam z tobą rozmawiać , to znaczy , że masz prawo bić bliskie mi osoby !! - krzyknęłam na niego .
W tej chwili zeszła na dół Dakota , gdyż słyszała naszą kłótnię . 
-Dakota , ty też tutaj - powiedział Liam .
-A oni co tu robią ?!?!? - wściekł się Zayn . 
-A to twoja sprawa ?? , Nie chcę cię znać !! - krzyknęłam na niego . 
Wtedy zatrzasnęłam drzwi . Otworzyłam je jeszcze raz i powiedziałam :
-Jutro przyjeżdżam po małą .
I zamknęłam je ponownie . Widziałam przez okno jak Zayn patrzy na mnie . Poszłam na górę i zaczęłam płakać . Zayn próbował się do mnie dodzwonić . Nie chciałam z nim gadać w tej chwili . Po chwili usłyszałam jak odjeżdżają . Uśmiechnęłam się , gdyż Gale przyniósł mi tosty . Przynajmniej miałam go przy sobie . Była 3:00 , więc zeszłam na dół i spytałam :
-Idziecie ze mną do klubu ??
-Jasne x3 - powiedzieli wszyscy .
Poszłam na górę i przebrałam się z Dakotą w to :

Ja :
party !!
Dakota:
boom!!
Wyszliśmy do pub'u . Tańczyłyśmy z Gale'm i Peetą . Nagle zobaczyłam Zayn'a , więc wzięłam wszystkich za ręce i wyszliśmy w tłumie , by mnie nie zobaczył . Wyszliśmy bez kłótni ,ale na dworzu była reszta . Wkurzyłam się i byłam po przeciwnej stronie od nich , by mnie nie zauważyli . Ale los tak chciał , by mnie zobaczyli . Z nimi mogłam pogadać , ale z Zayn'em nie chciałam :
Lo:Co się stało ??
D: Nic .
Li: Dakota 
Da: Buziak 
On ją pocałował . Peeta zrobił dziwną minę , tak jak Gale przy rozmowie , żeby przyjdę po małą . 
-Domi!!! - krzyknął Zayn biegnąc do mnie .
-Chodźcie - powiedziałam i oddaliłam się z nimi w stronę samochodu . 
-Domi ! Czekaj !!! - krzyknął Zayn . 
Stanęłam , ale Gale i Peeta stali obok mnie na wszelki wypadek .
-Słucham , nie mam dużo czasu dla ciebie - odparłam .
-Wkurzyłem się , przepraszam - powiedział .
-Wybaczyłam ci , że mnie uderzyłeś , ale że wymierzałeś w Gale'a to ci już nie wybaczę - oznajmiłam .
Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę samochodu . Wtedy on mnie złapał za rękę . Gale powiedział :
-Nie pozwalaj sobie na wiele...
-Proszę ... - odparł Malik .
-Nie zamierzam ... - powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku . 
Weszłam do samochodu i pojechaliśmy do domu .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz