Dziś Święta Bożego Narodzenia , więc rozdział będzie odbywać się w dniu Świąt .
Zapraszam do czytania :)
----------------------------------------------------------------------------------------
***Louis***
Siedzimy w Święta Bożego Narodzenia w szpitalu . Dominice przestało bić serce ??? To niemożliwe . Siedzimy i siedzimy z 3 godziny w poczekalni . Nagle przyszedł lekarz . Wszyscy z nas podnieśli się z krzeseł i podłogi .
-A więc przywróciliśmy bicie serca .
-Na szczęście - odparł Liam .
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą . Zobaczyłem jak Domi siedzi na łóżku tyłem do nas i rozmawia z pielęgniarką .
-A kiedy zostanie wypisana ?? - spytał Malik .
-Może nawet dzisiaj , ale musi wziąć jakieś leki - powiedział lekarz .
Przeszedł przez naszą grupkę i zniknął za rogiem . Usiedliśmy na pogłodze i zaczęliśmy rozmawiać . Po 20 minutach zobaczyliśmy jak z sali wychodzi ... Domi !!!! Zayn się podniósł jak poparzony i podszedł do niej .
-Domi , boże już myślałem , że się nie obudzisz - odparł Malik .
Po policzku Domi spłynęła łza .
-Co jest ??? - spytał Zayn .
Opuściła wzrok na nogi . Nie wiemy co jej jest . Nagle przed salę wyszła pielęgniarka .
-Chodź Dominica , musisz iść do recepcji - powiedziała pielęgniarka .
Ona tylko kiwnęła głową i zaczęła iść za nią . Po chwili odwróciła się do nas . Pokazała serduszko stworzone z dłoni :
Po chwili zniknęła za rogiem idąc z pielęgniarką .
-Co jej jest ?? - spytał Li .
-Ona ... nie może mówić - odparł Niall .
-Jak to ... nie może ?? - zapytał Zayn .
-Nie wiem ... może to jakieś środki uboczne tego czegoś - powiedziałem .
-Lepiej , żebyśmy mieli dobre myśli - odezwał się Hazza .
Siedzieliśmy tak w ciszy z 30 minut . Zayn cały czas chodził nerwowo po korytarzu . W pewnym momencie ....
***Zayn***
W pewnym momencie zobaczyłem jak Domi biegnie w moim kierunku . Przytuliła się do mnie . Po moim policzku spłynęła ... łza ??? Pocałowałem ją w czubek głowy . Pogłaskała mnie po policzku i pobiegła do sali . Po chwili wyszła z telefonem w ręku .
-Domi , a powiedz co ci jest ??? - spytałem .
Pokazała mi na swoje usta . Ona na prawdę nie może mówić .
-A kiedy będzie mógł wrócić twój głos ?? - spytałem .
Pokazała , że nie wie . Po chwili byliśmy pod domem . W środku siedziały dziewczyny . Domi przywitała się w nimi .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz