poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rozdział 39

 
  Nigdy nie chciałam mieć piętrowego domu. Zawsze marzyłam o jednopoziomowym mieszkaniu z pokaźną liczbą metrażu. Potrafiłam dopiąć swego; ciemnobrązowy kamień pokrywał ściany domu z wewnętrznej strony nadając ekstrawagancki wygląd otoczeniu. Ciemne okiennice w których wisiały czerwone zasłony kompletowały się z ciemnymi drzwiami wejściowymi. Do domu prowadziła dosyć szeroka dróżka wysadzana jasnymi kamieniami wzdłuż której odstawały małe lampki ogrodowe oświetlające drogę do domu. Z tyłu posiadłości mieścił się mały basen oraz kawałek świeżo skoszonej trawy, gdzie istniał mały plac zabaw.
   Maybel była zachwycona nowym domem. Tak samo jak ja.
   - Gdzie jest mój pokój, mamo? – zapytała dziewczynka zaglądając w każdy kąt w kuchni. Odłożyłam karton na szklany blat i podeszłam do niej. Chwyciłam ją za rączkę i podprowadziłam pod brązowe drzwi. Naprałam na klamkę i wpuściłam Maybel do środka. Zielone wnętrze pomieszane z różowymi dodatkami wyparło na mojej księżniczce ogromne wrażenie.
   - I jak Ci się podoba? – zapytałam dziewczynkę, która usiadła na różowym dywanie chwytając w ręce pobliską lalkę i pluszaka. Chyba nie otrzymam dzisiaj odpowiedzi, pomyślałam zostawiając Maybel w pokoju. Zostawiłam drzwi otwarte na oścież aby mieć widok na moją córkę po czym ruszyłam do kuchni zacząć rozpakowywać rzeczy.
   Nie chciałam żadnej ekipy do przeprowadzki ponieważ nie chciałam wywoływać szumu wokół mojej osoby i co gorsza, w okół Mayb . Uznałam, że świetnie poradzę sobie sama. Zresztą, radziłam sobie sama ze wszystkim. A poza tym, co to za problem urządzić dom po swojemu, prawda?
 
 
                                                            ***
 
 
   Po kilku godzinach spędzonych na opróżnianiu kartonów i różnych pudełek uznałam, że mogłabym urządzać domy za pieniądze. Moja czerwono-czarna kuchnia była prześliczna. Mimo, że nie lubiłam za bardzo gotować pomieszczenie to, było jednym z moich ulubionych.
   Zajrzałam do pokoju Maybel , gdzie pięciolatka bawiła się w najlepsze w swoim „własnym świecie zabawek”. Uśmiechnęłam się szeroko widząc szczęście córki za sprawą nowego domu po czym skierowałam się do salonu. Rozsiadłam się wygodnie na czarnej skórzanej kanapie, gdzie włączyłam wiszący telewizor. Chwyciłam zapełniony kieliszek czerwonego wina i zacząłem szukać odpowiednio interesującego mnie kanału...
   kiedy znalazłam coś bardzo … intrygującego.
   - W tamtym tygodniu, dokładnie w piątek byliście widziani na Arenie Convuert w Mediolanie. – Wysoki prezenter z nadmierną ilością opalenizny uśmiechał się sztucznie. – Jak się okazuje uczestniczyliście razem ze swoimi partnerkami na pożegnalnym występie grupy „Dancing Life”. – Przeniosłam wzrok na uczestników wywiadu. Cała piątka zachowywała kamienną twarz jednak w ich oczach widziałam żal i smutek. – Czy pojawienie się One Direction na pokazie sławnej tancerki Dominicy DD miało coś wspólnego z łączącymi was relacjami czy był to tylko przypadek? – Prezenter uśmiechnął się cynicznie.
   - Od początku mieliśmy w planach uczestnictwo w pożegnalnym pokazie grupy „Dancing Life”. – jak zwykle zaczął Liam. Od samego początku ona nakierowywał odpowiedzi na odpowiedni tor. Byłam przez to spokojna. – Widzieć Dominice DD na scenie było czystą przyjemnością i jest nam po części przykro, że jej grupa taneczna się rozwiązała.
   - Pojawiliście się w Mediolanie razem ze swoimi dziewczynami, oprócz ciebie Zayn. – Kiedy twarz Malika pojawiła się na ekranie mimowolnie odwróciłam wzrok. Jak dziecko, pomyślałam. – Jakie to uczucie oglądać swoją byłą partnerkę na scenie? Krążą też plotki, że spotkaliście się po występie i odbyliście dosyć nieciekawa rozmowę.
   - Od zawsze podziwiałem Dominice za jej talent taneczny i tak jak wcześniej Liam wspomniał oglądanie jej na scenie jest czystą przyjemnością – powiedział obojętnym tonem. Starałam udawać przed samą sobą, że mnie również jest obojętne.
   - Potwierdzasz plotki, że pokłóciłeś się ostro z tancerką? – drążył facet. Mogłam w każdej chwili wyłączyć ten głupi wywiad, ale nie mogłam. Chciałam poznać odpowiedź na to pytanie
   - Nie – zaprzeczył. – Nie rozmawiałem z nią w ogóle.
   Nie zabolało. Albo przynajmniej tak mi się wydawało. W każdym bądź razie nie poczułam nic. Chyba, że  przyzwyczaiłam się już do tego rozczarowania?
   - Wokół Dominici DD, która była ważną osobą dla każdego z was, krąży mnóstwo plotek. – Co ty nie powiesz, murzynie Bambo, palnęłam sarkastycznie w myślach. – Jak na przykład skomentujecie plotkę na temat powrotu tancerki do Londynu z pięcioletnią dziewczynką? Jesteście w ogóle zapoznani bliżej z tematem małej dziewczynki z którą Dominica DD spędza każdy wolny czas? Wiecie …
   Wyłączyłam ten cholerny telewizor. Upchałam pilot pod poduszkę i chwyciłam butelkę wina. Przyłożyłam ją do ust i zaczęłam łapczywie pić. Czułam jak słone łzy mieszają się z smakiem wina w moich ustach.
Odłożyłam butelkę, przetarłam usta i oczy. Odkleiłam sobie rzęsy po czym rzuciłam je na stolik. Jeszcze nigdy nie miałam takiej ochoty zadzwonić do Viki czy Dakoty i wypłakać się im przez telefon.
Zadzwonić i powiedzieć, że Maybel jest córką Zayna. Wyjaśnić fakt, że chcę dla niej jak najlepiej. Powiedzieć im, że wciąż kocham tego dupka. Wyjawić im, że cholernie za nimi wszystkimi tęsknię i brakuje mi cząstki siebie.
   Nie byłam sobą bez nich. Bez Nialla, Viki, Liama, Louisa, Dakoty, Harry`ego, Paul'a, Dakoty .Nie byłam tą samą osobą bez Zayna.
   Tęskniłam za nimi każdego dnia i wiedziałam, że moje życie staje się z dnia na dzień coraz gorsze. Miałam Maybel, która była jednym powodem mojego życia jednak … mała dziewczynka nie zastępowała mi ich wszystkich.
   Wychowywałam się przy nich. Dorastałam. Byliśmy przy sobie kiedy odnosiliśmy sukcesy jak i porażki. Wspieraliśmy się i byliśmy dla siebie wszystkim. Dzięki nim zrozumiałam co tak naprawdę oznacza "życie". 
   Ale teraz...?
   Teraz pewnie byłam dla nich zakłamaną dziwką z dzieckiem.
   - Mamo. – Ciemnowłosa zjawiła się nagle obok mnie. Objęłam ją ramieniem unikając jej wzroku. – Jestem śpiąca.
   - To chodź, weźmiesz kąpiel i pójdziesz spać – oznajmiłam prawie łamiącym się głosem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz