2 dni później , Viki co chwilę miała bóle głowy , brzucha i mdłości . Wzięłam ją na górę i usiadłyśmy na łóżku .
-Viki nie możesz się tak stresować .
-Wiem .
-Ale nie możesz się też tak przemęczać .
Po chwili wstała z łóżka i wyszła z pokoju . Wyszłam za nią . na korytarzu stali zdezorientowani chłopacy .
-Co jej jest ??
-A co ja wróżka ??
Po chwili zniknęli w pokoju obok . Poszłam do tej bidulki . Usiadłam obok niej i głaskałam . Nagle mój telefon zawibrował :
Hej Domi , nie wiem czy pomyliłem numery ,
ale chciałbym się z tb i Dakotą spotkać po latach
, a i jak coś cała nasza paczka jest w Londynie .
Podrowienia ode mnie , Wierzbusia , Olek dwóch ,
myślę , że pamiętasz mnie , czyli Filipa .
Zamurowało mnie . Filip się odezwał po tylu latach . Na chwilę zostawiłam Viki samą w toalecie i pobiegłam do Dakoty . Wskoczyłam na nią .
-Co jest mała ??
-Filip napisał .
-Jaki Filip ??
-A znasz Filipa z VI c ???
-Mój braciak tu jest ??
-No a jakże ??? Jest jeszce Wierzbuś i Olki .
-A co chciał ??
-Chciał się spotkać z nami , ale nie powiedzał kiedy i gdzie .
-To napiisz do niego .
-Już .
Zaleś , a kiedy i gdzie mamy się spotkać ??
Po chwili odpisał :
Dziś o 17:00 na White Street .
-Powiedział , że dziś o 17 na White Street .
-A może weźmiemy laski i chłopy ??
-Jasne .
Viki:
Dakota :
Karo :
Natalie :
Ja :
Zeszłyśmy na dół . Na kanapie chłopacy leżeli chłopacy w dresach i bez koszulek .
-Zapomniałyśmy im powiedzieć , kurde .
-Chłopacy , zbieracie się , w tej chwili !! - krzyknęła Natalie .
-Nie chcę mi się !! - wykrzyknął Louis .
-Ja w czasei 5 minut nie przebierzesz się to ... z domu wywalę wszystkie marchewki - powiedziała Natalie .
Od razu wstał i zaczął wszystko sptrzątać . Chłopacy z niego się śmiali .
-A ja ty Liam nie wstaniesz , to .... pożegnasz się z widelcami i poznasz łyżki .
Liam aż podskoczył . Razem z Lou zaczął sprzątać .
-Niall , pożegnaj się z Nandos .
-zayn pożegnaj się z lusterkiem i grzebykiem .
-Harry poznaj panią prostownicę .
Po 2 minutach stali naprzeciwko nas i wyglądali ślicznie . Wyszliśmy . Chciałam ze sobą zabrać kociaki , więc wzięłam Snow'a . Suprise został w domu z innymi kudłakami . Wsiedliśmy do auta . Po 10 minutach byliśmy na White Street 13a . Nikogo nie było . A no właśnie , bo była 16:30 .
-Kiedy oni będą ?? - spytał Liam .
-Za 30 minut - powiedziałam .
-Co ??
-Bo przyjechaliśmy przed czasem .
-Co ??? Na marne tak jechałem tak szybko ?? - spytał Louis .
Rozłożyłam się na siedzeniu . Oparłam się o Snow'a . I tak sobie leżeliśmy , aż nie usłyszałam wibrującego telefonu :
Za chwilę będziemy na miejscu .
Dziewczyny , aż piszczą .
Po chwili zobaczyłam srebrną toyotę . Wysiadłam z Snow'em i podbiegłam do niego . Po chwili z samochodu wysiadła jedna blondynka i brunetka . O boże !!! Czy to Olki ??? Przytuliłam jedną i drugą . Gdy zobaczyły Snow'a , trochę się zlękły . Ale po chwili zaczęły się z nim bawić . Ale mam jedno zasadnicze pytanie , dlaczego chłopacy nie wychodzą ??
-Ej dlaczego oni nie wychodzą ???
-Bo mają wątpliwości - powiedziała blondi .
Po chwili w moją stronę zaczęła iść moja i tylko moja paczka .
-A moi chyba też mieli wątpliości .
Po chwili poczułam , jak od tyłu ktoś mnie przytula . To był Zayn . Pocałowałam go w policzek .
-Tylko w policzek ??
-Teraz tak , ale w domu , może ...
-Mam nadzieję - powiedział i uśmiechnął się .
Po chwili z auta wysiedli chłopacy . Podbiegłam do Filipa i przytuliłam go . Obok niego stał jaśnie pan Wierzbuś . Gdy oderwałam się od F. podeszłam do W. i mocno go przytuliłam . Poszliśmy do budynku . Filip wynajął tam 2 pokoje , dla dziewczyn i dla nich .
-Domi , jakbyś wiedziała jak one piszczały w samochodzie .
-My ?? My i piszczenie to przeciwieństwa .
-Ale przeciwieństwa się przyciągają - powiedział Wierzbuś .
Weszliśmy do pokoju lasek . Wszyscy usiedliśmy na wielkich kanapach . Nagle zawibrował mój telefon . Odebrałam :
-Tak ??
-Mamuś !!
-Hej kochanie , co tam ??
-Razem z dziadkami układamy puzzle
-Jutro , może po ciebie przyjedziemy .
-Dobrze .
-A jak tam Zumini ??
-Je teraz banana .
-To pozdrów tam wszystkich , i całuski dla ciebie od taty .
-Pocałuj tatę .
-Papa
-Pa .
Schowałam telefon do torby . Olki , Filip i Wierzbuś siedzieli zdziwieni .
-Domi , ty i dziecko ?? - spytał Zaleś .
-Kiedyś nie chciałam mieć , ale teraz mam .
-A z kim ?? Jak można spytać ?? - spytał Wierzbuś .
-Z moim kotkiem - powiedziałam i pocałowałam Zayn'a w usta .
-Ile twoje dziecko ma lat i jak ma na imię ?? - spytała brunetka .
-Ma 6 lat i ma na imię Maybel - powiedział Zayn .
-Masz córkę ?? - spytał Wierzbuś .
-Na to wygląda - powiedziałam .
Rozmawialiśmy z 2 godziny , gdy musieliśmy jechać . Gdyby nie to , że Niall i Louis byli śpiący , to byśmy sobie posiedzieli z 2 godziny . tak dobrze się z nimi gadało . Zaleś i Wierzbuś wyglądali jak inni chłopacy . Nie przeklinali za bardzo . Dziewczyny wypiękniały . Normalnie dla mnie szok !!
-Dzięki za spotkanie - powiedziała blondynka .
-To my powinniśmy podziękować - powiedział zaspany Louis .
Podeszłam do każdego i wyściskałam .
-Kocham was !! - krzyknęłam .
-To pa - powiedziałam i wsiadłam do auta .
-Ty .. w domu się policzymy - powiedział Zayn , wsiadając do auta .Pomachałam do nich ostatni raz i odjechaliśmy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz