czwartek, 11 grudnia 2014

Rozdział 44

-Liam , ja i Zayn będzimy mieli kłopoty 
-jak to ??
-Bo się na niego wkurzyłam i powiedziałam prawdę przy reporterach i fotoreporterach .
-Nie mów , że ..
-Tak pokazałam im .
-O boże , Domi , ale masz przerąbane .
-Mnie to nie obchodzi .
Wyszłam z pokoju , poszłam do kuchni . Widziałam przez drzwi prowadzące do salonu , że leci emisja . Nagle zaniemówiłam , gdy na ekranie pokazali moje zdjęcie i Zayn'a itp . Wbiegłam do salonu i oparłam się o kanapę i słuchałam :
Dziś w Londynie , zobaczyliśmy 
sprzeczkę znanych gwiazd 
(pokazali nasze zdjęcia)
Zayna Malika i 
Dominicy DD . 
Słyszano , że Zayn uderzył 
swojego przyjaciela ,
dusił swoją dziewczynę , a 
na dodatek ją uderzył .
To już szok !!! 
Gdy dowiemy się więcej 
damy znać .
Oddaję głos do studia .


Usiadłam obok Dakoty i ją przytuliłam . Maybel , która stała w drzwiach , widziała całą akcję w telewizji . Zaczęła:
-Jak mogłeś tatusiu uderzyć mamę ??
-Córciu , oni mówią bzdury - odparł Zayn .
-Kochanie , to nie prawda - powiedziałam .
Poszłam na dwór . Dziś za dużo się działo . Nagle u nas w ogródku siedzieli dwaj chłopacy , którzy .. O boże , to oni . Zaczęłam biec w stronę domu . Zobaczyłam jak Maybel wyszła na dwór i biegła w moją stronę . Tego się obawiałam , że ona wpadnie w ich ręce . Jeden z nich trzymał Maybel i pistolet przy jej główce . Z domu wyszli wszyscy . Powiedziałam :
-Nie podchodźcie !!
Odwróciłam się w stronę tamtych dwóch . Moje serce biło bardzo mocno . Nie wiedziałam co zrobić , ale musiałam się poświęcić dla niej :
-Proszę , póśćcie ją , a w zamian weźcie ..
-Domi , nie możesz !! - krzyknął Zayn .
-Zayn , zaopiekuj się nią - powiedziałam .
-A więc weźcie mnie w zamian małej .
-Dobra , ale nie ma być żadnych gierek Zayn , bo jak dowiemy się , że zadzwoniliście na policje czy coś .. ona będzie cierpieć . Za każdym razem jeszcze bardziej - powiedział pierwszy .
-Róbcie ze mną co chcecie , tylko nic im nie zróbcie - odparłam .
Jeden z nich przyciągnął mnie do siebie i pocałował z języczkiem . Zayn już chciał wybuchnąć . 
-Nie róbcie nic głupiego - oznajmiłam .
Wyszeptałam do jednego :
-Mogę z nimi się pożegnać , bo mała nie wie o co chodzi ??
-Masz tylko chwilę .
Podeszłam do niej . Przytuliłam się do niej . Po chwili złapałam ją za jej małe ramionka i powiedziałam :
-Kotku , słuchaj mama MOŻE wróci , ale zostaniesz z tatą . 
Odeszłam od niej i podeszłam do dwóch ,,gwałcicieli'' . Podeszliśmy do czarnej BM-ki .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz