sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 33

Rano ... Lezałam na miękkim stosie siana . Przy mnie leżał Zayn . Wokół mojego otoczenia znajdował się stos puszek po piwie . Chyba chłopaki nieźle balowali . Ocknęłam się . Podarowałam mulatowi całus w policzek . Zobaczyłam , że Liam śpi z Dakotą . Harry leżał na trawie . Niall siedział przy ognisku , który tylko się żarzył . Nie miałam pojęcia gdzie jest Louis . Nagle spostrzegłam , że gada do siebie leżąc na Pitagorasie , a on chciał go capnąć , lub jak kto woli skubnąć . Stanęłam i podeszłam do konia . Pitagoras ze szczęścia stanąl na dwóch , tylnych nogach . Lou poleciał z wielkim hukiem . Niall , który był najbliżej , podszedł i powiedział :
-No i po co spałeś na nim ?
-Ja tylko się na niego położyłem , a powieki same poszły spać  - odparł Louis otrzepując się z ziemi . Poszłam do domu . Weszłam do mojego pokoju i przebrałam się . Usiadłam na łóżku i zorientowałam się , że nie ma mojego telefonu . Pamiętam , że go kładłam w tym miejscu . Zbiegłam po schodach . Poszłam do kuchni , w której akurat był Liam , więc spytałam :
-Liam i jak tam z Dakotą ???
-Jestem najszczęśliwszym chłopakiem pod słońcem .... i to przez ciebie .
-Jak to ?? PRZEZE MNIE ???
-Bo gdyby nie to , że Dakota u ciebie nocowała tamtej nocy , to bym jej nie poznał - odparł Liaś .
-A ... liam ... i jeszcze jedno pytanko ... czy widziałeś mój telefon ??? 
-Chyba .. tak ... Zayn go brał . 
-Dzięki - obdarowałam go jednym z moich uśmiechów .
Wyszłam z domu . Podeszłam do Zayn'a i naskoczyłam na niego . Po kilku sekundach byłam na dole , a on na górze . Powiedziałam :
-Zayn...
-Co jest ??? Nie lubisz jak to robię ??
-Zayn !!! Przestań przestań , gdzie jest mój telefon ?!?!?
-Jaki telefon ? Ja mam tylko swój .
-Zayn .. oddaj !!
-Ale ja nie chcę ..
-Czego nie chcesz ??
-Ale ja nie chcę , żebyś wyjechała ...
-Oco ci chodzi ?!?!?
-Widzieli jak tańczysz i śpiewasz i chcą byś została trenerką , w tym choreografką i chcą cię wziąć na próbę .
-Kotku ... 
Poszłam do domu . Przebrałam się bardziej doroślej niż zawsze :
beatiful
Po 30 minutach spakowałam walizki i zeszłam po schodach na dół . W progu drzwi już stał Zayn . Postawiłam walizki i przytuliłam się do niego , a on krzyknął :
-Chodźcie !!!
Pierwszy wbiegł Louis i opuścił ,,koparę''. Jako , że drugi wszedł Liam to spytał :
-Co tu się dzieje ??
-Muszę wyjechać , wiem ...
Przyszła reszta . 
-A Dakota ?? Przecież się nie spakowała .
Ale .. dakota zostaje , a ja wyjeżdżam ...
-I co teraz ?? - spytał Harry .
-Nic .. - odparłam . 
-Tylko nie brojcie Dakocie , bo nie wiem co wam zrobię - powiedziałam śmiejąc się i płacząc . Wszyscy rzucili się na przytulasa grupowego . Zayn tylko się nie przytulił . Ale pożegnanie się z nim było bardzo trudne . Ja zanim coś powiedziałam on mnie lekko musnął w usta . W pewnym momencie lekki , delikatny pocałunek , zamienił się w namiętny , uczuciowy pocałunek . Usłyszałam pisk opon taxówki . Złapałam za rączkę walizki . Otworzyłam drzwi . Nie patrzyłam do tyłu , bo bym się rozpłakała . Usłyszałam kogoś bieg . Odwróciłam się i zobaczyłam jak Zayn wywrócił się na schodach na dupę . Uśmiechnęłam się łobuzersko . Podszedł do mnie i dał mi małą karteczkę . Powiedział tylko :
-Przeczytaj , gdy pomyślisz o mnie ..
Dotknęłam dłonią jego policzka i wsiadłam do auta . Ostatni raz spojrzałam na moją durną ekipę ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz