poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 61

-Ej , wiecie gdzie moja koleżanka ?? - zapytałam .
-Ale wszystkie są u ciebie - odparł Niall .
-Mi chodzi fizyczną .
-Nie , nie weźmiesz żyletki , nie pozwalam ci - powiedział Zayn , podchodząc do mnie .
-Ty lepiej leć do burdelu , bo tam tylko pasujesz - psyknęłam i zaczęłam jej szukać .
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz ...
-To co ?? uderzysz mnie ??
-.... - cisza .
-Idę jej poszukać - powiedziałam i poszłam do toalety .
Gdy ją znalazłam i zrobiłam jedną malutką rankę . Syknęłam , bo długo z nią ,,nie rozmawiałam'' . Do toalety wszedł Liam :
-Co się dzieje ??
-Rozmawiam z koleżanką , więc won ! - podniosłam głos .
-Albo nie , to ja wyjdę , bo tu nie mieszkam - ominęłam go i wyszłam z domu .
Pędem pojechałam do ,,domu'' . Weszłam po cichu do salonu . Nikogo w nim nie było . Weszłam schodami w górę . Położyłam się na łóżku i spoczęłam w ramionach Morfeusza .




                                                                ***Tydzień później***
Maybel została wysłana do mojej mamy , bo nie radziłam sobie psychicznie . Nie chciałam jej narazić na moje krzyki i rozwalanki w domu . Tak będzie dla niej najlepiej . Zrobiłam sobie i dziewczynom śniadanie . Co do Karoliny , ona co chwilę gdzieś znika . Znaczy od czasu do czasu , mówi , że musi się zobaczyć z kimś z pracy . Gdy zrobiłam śniadanie , podałam je dziewczynom , ale Karoliny znów nie było . Wzięłam jej porcje i weszłam na górę . Nie miałam czym zapukać , więc otworzyłam drzwi i weszłam ,,po chamsku'' do środka . Z kimś rozmawiała .
-No ja ciebie też , buziaki .
-------
-Pa .
Rozłączyła się . Z kim ona mogła gadać ??
-Hej , sorka , że bez pukania , ale mam śniadanko .
-Dzięki .
-A z kim rozmawiałaś ??
-A nie będziesz zła ??
-Nie , nie będę .
-Gadałam z Harry'm , więc nie złościsz się ??
-Nieeee , skądże . Przynajmniej jesteś szczęśliwa , to mnie cieszy .
-Dzięki za wyrozumiałość .
Siedziałyśmy w ciszy z 5 minut .
-Słuchaj ... muszę zostawić Maybel u mamy na zawsze .
-Jak to ??
-Bo , nie chcę jej narażać na niebezpieczeństwo z mojej strony . Albo , jak chcesz , mogę ją dać w twoje ręce .
-Byłoby lepiej , ale i tak .. i tak by się z tobą widziała .
-Mną ?? Mnie nie będzie .
-Jak to ??
-Wyjeżdżam .
-Rozumiem .






                                                                      ***Karo***
Minęło z 5 miesięcy od wyjazdu Domi . Nic nie mówiliśmy chłopakom , bo by jej szukali . Dziewczyny pogodziły się z chłopakami . Dziś mieliśmy z nimi wyjść na miasto . Harry ciągle mnie ciągał po sklepach z ciuchami i bielizną , a Liam chciał zaciągnąć Dakotę do sex-shopu . Wszyscy się z z nich śmiali . Gdy szliśmy tak , usłyszeliśmy :
-To pewnie się nie długo zobaczymy ....
Z ciemnej uliczki wyszedł facet . Za nim wyszła taka dziewczyna :

Jest podobna do Domi !!! Napisałam do niej sms'a .
-Domi widzę cię , HaHa .
-Gdzie ty ???
-Obróć się .
Odwróciła się i podbiegła do mnie . Jak na taką dziewczynę , mocno ściska . Popatrzyłam jej w oczy , były trochę dziwne :

-Boże jak się zmieniłaś , tylko nie mów , że na prawdę przekułaś sobie nos .
-Nic nie mówię , zmieniłam źrenice i kolor włosów i mam kilka tatuaży .
To nie ta sama Dominica , którą poznałam kilkanaście lat temu .

-A ty się w ogóle nie zmieniłaś .
-Dlaczego się z nami nie pożegnałaś , przynajmniej ze mną .
-Miałam kłopoty , i nie chciałam być przy nim .
Nikt chyba nie zobaczył , że to Domi . Poszliśmy do naszego holetolewo domu , bo tam było nam miło spędzać czas .
-Jak ja tu długo nie byłam - powiedziała Domi głośno , zbyt głośno .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz