piątek, 2 stycznia 2015

Dłonie : Rozdział 1

Mam na imię Sam , pochodzę z Bradford . Zaraz skończę 6 lat . Usłyszałam krzyk :
-Sam , idź po sok !!
Zbiegłam na dół , do kuchni , gdzie była moja mama . Podeszła do mnie i zaczęła gładzić moje dłonie.
-Kochanie , tylko się nie denerwuj i kontroluj to .
-Dobrze mamo , dziś ćwiczyłam nową rzecz .
Odeszłam od niej o 4 kroki i podniosłam prawą rękę do góry i zaczęłam myśleć o ładnej gwieździe na ciemnym niebie . W pewnym momencie na suficie pojawiło się ciemne niebo , a na nim tysiące gwiazd .
-Pięknie kochanie , a teraz leć .
Wzięłam pieniądze i wybiegłam z domu . Szłam z 5 minut . Po chwili doszłam do domu starszej pani Elizabeth . Zapukałam do drzwi i po chwili otworzył mi chłopak w moim wieku .
-Hej , jest pani Elizabeth ??? - zapytałam .
-Hej , wejdź - po tych słowach weszłam do domu .
Po chwili byliśmy w ogrodzie .
-Babciu !! Ktoś do ciebie !!
-Ooo panienka Heml .
-Dzień dobry pani Elizabeth .
-Co cię tu przywiewa ??
-Przyszłam jak co tydzień po sok .
-Aaa . Zayn mógłbyś przynieść sok z ganka ??
-Dobrze - po chwili zniknął .
Zaczęłam rozmawiać ze staruszką . Po 5 minutach Zayn przyszedł z sokiem .
-A to od mamy .
Podałam Elizabeth pieniądze .
-Ależ nie trzeba .
-Nalegam .
Położyłam pieniądze na stoliku i miałam wychodzić , gdy zawróciłam i powiedziałam :
-Zayn , chciałbyś iść ze mną ??
-Jasne , babciu mogę ??
-Tak idź .
Razem z Zayn'em poszliśmy do mojego domu .
-Jestem mamo !!
-Dobrze .
Po chwili stanęła przede mną moja mama .
-Mamo poznaj Zayn'a . To wnuczek pani Elizabeth .
-Miło mi panią poznać .
-Ciebie też .
Poszłam z chłopakiem na górę . Siedzieliśmy tak z 4 godziny , aż się nie zciemniło .
-Chyba muszę iść .
Chciał już wyjść , ale odparłam :
-Zayn , mogę ci zaufać ??
-Tak .
-A nikomu nie powiesz , co tu się stało ??
-Tak .
Złożyłam ręce w kulkę i po chwili rozłożyłam , a w środku ukazał się ogień .
-Co to ??
-Magia , Zayn , Magia .
-WoW .
-Wiem .
-Jutro się spotkamy ??
-Jasne , pa
-Pa
Po chwili nie było go .


(15 lat później)
Teraz mam 21 lat . Razem z Clarą jedziemy na koncert jej ulubionego zespołu . Od kilku lat mieszkam z nią .
-Proszę pokaż to jeszcze raz - błagała Clar .

-Może być ?? - zapytałam .
-Taaaak - normalnie jak dziecko .
-Dobra , musimy się przygotować - odparłam .
Przebrałam się w to :

A Clara w to :

Biegiem wsiadłyśmy do auta i pobiegłyśmy na koniec Bradford . Po 30 minutach wysiadłyśmy .
-Dobra , to ja idę na chwilę na strefę V.I.P , bo tam jest toaleta .
-Okey , to idę na nasze miejsca .
Podeszłam do mięśniaka i pokazałam przepustkę .
-Zapraszam .
Po chwili byłam w strefie V.I.P . Ku mojemu zdziwieniu w rogu siedziała jakaś dziewczynka . Więc ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz