***Zayn***
Jechaliśmy już z 3 dni . Teraz Domi prowadziła , lecz co chwilę pojękiwała .
-Domi , wszystko okey ?? - zapytał Louis , siedzący obok niej .
-Tak , nie bój się o mnie , Lou - odparła .
Po 3 godzinach jazdy zasnęliśmy .
***Domi***
Jechałam , a wszyscy spali . Nagle złapało mnie mocne ukłucie , jakby nożem , więc mocno zahamowałam . Ulice były puste , na szczęście . Wszyscy się obudziły .
-Co jest ?!? - zapytał speszony Niall .
Złapałam się za brzuch i skuliłam się . Zaczęłam szlochać . Usłyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi . Po chwili zobaczyłam Zayn'a , który kucnął przede mną .
-Wszystko okey , kotek ??
-Nie ..
-Chodź - odparł i wziął mnie na ręce jak pannę młodą i usadowił na tylnim siedzeniu , na kolanach Liam'a .
-Zayn , ale ty nie masz prawo-jazdy - powiedziałam .
-Dlatego , Louis będzie prowadził - uśmiechnął się .
Odwzajemniłam gest . Wtuliłam się w Liam'a i zasnęłam . Gdy wstałam , byłam wtulona w Niall'a , a prowadził Liam .
-Już wstałaś ?? - zapytał Niall , patrząc na mnie .
-Chyba - wzruszyłam ramionami .
Dziewczyny spały jak zabite . Zaczęłam rozmyślać .
Jak wrócimy do domu , to od tak będę mogła zacząć wszystko od początku ?? Jak powiemy Maybel , że jestem jej matką ?? Nawet ominęłam jej urodziny . Jak będzie się pytać , gdzie ?? co ?? i jak ?? robiłam , to co jej powiem ?? Że byłam cały czas dziwką ??
Po chwili wróciłam do realu .
-Zayn ?? - zapytałam cicho .
Nie usłyszał . Po chwili odparł :
-Słucham .
Pewnie czekał , aż odpowiem , zanim coś powiedział .
-Jak powiemy Maybel , że ... no wiesz , byłam dziwką i że to ja jestem jej matką . Pewnie jak zawsze wszyscy wokół mnie odrzucą .
Mocno przytuliłam Niall'a . I klnęłam :
-Jestem dziw** , kur** , bóg wie czym jeszcze . Chcę zdechnąć i żeby nikt mnie nie pamiętał , tak byłoby najlepiej .
Chłopacy siedzieli cicho .
-Czyli ... wy też tak myślicie - spuściłam wzrok .
-Liam , zatrzymaj auto - odparłam po chwili .
-Ale ...
-Zatrzymaj , ale to w tej chwili !! - podniosłam ton rozmowy .
Od razu się zatrzymał . Otworzyłam drzwi i zawołałam koty . Otworzyłam bagażnik i wyjęłam kilka broni , takich by nikt nie zauważył i kilka naboi . Po chwili zamknęłam bagażnik . Otworzyłam drzwi , i ucałowałam wszystkich . Podeszłam do drzwi pasażera i ścisnęłam Zayn'a , mówiąc :
-Pozdrów Maybel .
Zamknęłam drzwi i zapukałam w okno Liam'a . Od razu je otworzył :
-Liam , słuchaj jak nie odjedziesz , rozpier**le ci tą buźkę , dobrze ?? - naładowałam pistolet i wycelowałam w chłopaka .
-Okey ??
-To pozdrówcie dziewczyny ode mnie - uśmiechnęłam się .
Pogłaskałam koty i powiedziałam :
-Weźcie je wpakujcie do auta .
Po chwili zniknęły . Uśmiechnęłam się znów , a po moich policzkach spłynęły łzy . Przyłożyłam pistolet do brzucha . Liam , Zayn , Niall , Harry i Louis spojrzeli na mnie z błagalnym wzrokiem .
-Nie chcę by w moim życiu byli ludzie , który robili to wszystko z litości .
Naładowałam pistolet .
-Domi n ...
Nie dokończył , bo przegłośnił go strzał . Z mojej ręki wypadł pistolet .
-Kocham cię - wyszeptałam .
Wokół mnie była ciemność .
Jechaliśmy już z 3 dni . Teraz Domi prowadziła , lecz co chwilę pojękiwała .
-Domi , wszystko okey ?? - zapytał Louis , siedzący obok niej .
-Tak , nie bój się o mnie , Lou - odparła .
Po 3 godzinach jazdy zasnęliśmy .
***Domi***
Jechałam , a wszyscy spali . Nagle złapało mnie mocne ukłucie , jakby nożem , więc mocno zahamowałam . Ulice były puste , na szczęście . Wszyscy się obudziły .
-Co jest ?!? - zapytał speszony Niall .
Złapałam się za brzuch i skuliłam się . Zaczęłam szlochać . Usłyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi . Po chwili zobaczyłam Zayn'a , który kucnął przede mną .
-Wszystko okey , kotek ??
-Nie ..
-Chodź - odparł i wziął mnie na ręce jak pannę młodą i usadowił na tylnim siedzeniu , na kolanach Liam'a .
-Zayn , ale ty nie masz prawo-jazdy - powiedziałam .
-Dlatego , Louis będzie prowadził - uśmiechnął się .
Odwzajemniłam gest . Wtuliłam się w Liam'a i zasnęłam . Gdy wstałam , byłam wtulona w Niall'a , a prowadził Liam .
-Już wstałaś ?? - zapytał Niall , patrząc na mnie .
-Chyba - wzruszyłam ramionami .
Dziewczyny spały jak zabite . Zaczęłam rozmyślać .
Jak wrócimy do domu , to od tak będę mogła zacząć wszystko od początku ?? Jak powiemy Maybel , że jestem jej matką ?? Nawet ominęłam jej urodziny . Jak będzie się pytać , gdzie ?? co ?? i jak ?? robiłam , to co jej powiem ?? Że byłam cały czas dziwką ??
Po chwili wróciłam do realu .
-Zayn ?? - zapytałam cicho .
Nie usłyszał . Po chwili odparł :
-Słucham .
Pewnie czekał , aż odpowiem , zanim coś powiedział .
-Jak powiemy Maybel , że ... no wiesz , byłam dziwką i że to ja jestem jej matką . Pewnie jak zawsze wszyscy wokół mnie odrzucą .
Mocno przytuliłam Niall'a . I klnęłam :
-Jestem dziw** , kur** , bóg wie czym jeszcze . Chcę zdechnąć i żeby nikt mnie nie pamiętał , tak byłoby najlepiej .
Chłopacy siedzieli cicho .
-Czyli ... wy też tak myślicie - spuściłam wzrok .
-Liam , zatrzymaj auto - odparłam po chwili .
-Ale ...
-Zatrzymaj , ale to w tej chwili !! - podniosłam ton rozmowy .
Od razu się zatrzymał . Otworzyłam drzwi i zawołałam koty . Otworzyłam bagażnik i wyjęłam kilka broni , takich by nikt nie zauważył i kilka naboi . Po chwili zamknęłam bagażnik . Otworzyłam drzwi , i ucałowałam wszystkich . Podeszłam do drzwi pasażera i ścisnęłam Zayn'a , mówiąc :
-Pozdrów Maybel .
Zamknęłam drzwi i zapukałam w okno Liam'a . Od razu je otworzył :
-Liam , słuchaj jak nie odjedziesz , rozpier**le ci tą buźkę , dobrze ?? - naładowałam pistolet i wycelowałam w chłopaka .
-Okey ??
-To pozdrówcie dziewczyny ode mnie - uśmiechnęłam się .
Pogłaskałam koty i powiedziałam :
-Weźcie je wpakujcie do auta .
Po chwili zniknęły . Uśmiechnęłam się znów , a po moich policzkach spłynęły łzy . Przyłożyłam pistolet do brzucha . Liam , Zayn , Niall , Harry i Louis spojrzeli na mnie z błagalnym wzrokiem .
-Nie chcę by w moim życiu byli ludzie , który robili to wszystko z litości .
Naładowałam pistolet .
-Domi n ...
Nie dokończył , bo przegłośnił go strzał . Z mojej ręki wypadł pistolet .
-Kocham cię - wyszeptałam .
Wokół mnie była ciemność .