sobota, 26 września 2015

#1 "What?!?!"

-Co ?!? Matko , ale nie możesz mi tego zrobić ! - krzyknęłam .
-Owszem , mogę . Masz czas do zachodu słońca , wtedy macie zniknąć - powiedziała , siadając z powrotem do stołu przy którym wszyscy siedzieliśmy .
-Nie zamierzam mieszkać w otoczeniu , tych .. tych .. wyglancowanych lalusiów !! - warknęłam , rzucając swoją dupę na krzesło .
-Musisz tam być i zachowywać się normalnie , zakaz używania mocy i innych - zaczął wyliczać ojciec .
-Po co ja w ogóle tam mam jechać ? - zapytałam .
-By zrobić dobre wrażenie i wtedy połączą wyspę z Ortexem , a wtedy zacznie się piekło - zaśmiała się matka .
-Mam was dość - wstałam od stołu i zamknęłam się w swoim pokoju .
Zaczęłam pakować się do swojego jakże pięknego plecaka . Dużo nie spakowałam do niego . Chwilę później do mojego pokoju wparowała Iris , moja najlepsza przyjaciółka .
-Pukać nie można ? - zapytałam kąśliwie .
-Ciebie też miło widzieć - zaśmiała się .
-Nie mogę się doczekać wyjazdu . Chętnie poznam tamtejszych przystojnych książąt , a może i nawet samego Króla ?? - zapiszczała , klaszcząc w dłonie .
-Pewnie , jak większość z nich to będą , albo zapatrzeni w siebie , albo tępi , surowi i głupi - odparłam .
-Oh , weź przestań być pesymistką , zacznij patrzeć na wszystko optymistycznie - odrzekła .
-Pff , ta jasne . Jakbym to umiała . Mieszkam pod jednym dachem z NIMI , więc optymistką nigdy się nie stanę - usiadłam na podłodze , patrząc na Iris .
-Dobra , idziemy , zaraz po nas przyjadą - zapiszczała , jak to w swoim zwyczaju brunetka .
Niechętnie wstałam z podłogi , chwyciłam plecak i zbiegłam po schodach , zaraz za Iris . Bez pożegnania wyszłam z domu . Przed posiadłością stała , długa , czarna limuzyna . Iris zapiszczała , aż bębenki mi pękły po raz enty tego dnia .
-Będziemy jechać TYM ?!? - wskazała na auto , podskakując w miejscu .
-Idź lepiej do toalety by nie zabrudzić tapicerki - zaśmiałam się gorzko i wsiadłam do środka .
Zaraz za mną naburmuszona dziewczyna .
-Nie smutaj , masz tu tyle słodyczy , ile dusza zapragnie .
Od razu rzuciła się na szafkę . Ja zaś zaśmiałam się z jej poczynań . Spojrzałam na naszego szofera . Wyglądał na około 30 lat , ale miał pewnie o wiele więcej . Rozłożyłam się wygodnie na fotelach i pogrążyłam się w myślach .
-Asyria ! - pisnęła Iris .
-Czego ?!?! - warknęłam .
-Jesteśmy na miejscu .
Wysiadłam z limuzyny i Wpuściłam do moich płuc dużą dawkę świeżego powietrza . Obok mnie stanęła podekscytowana brunetka . Szofer podał mi mój plecak ,  a Iris jej torbę .
-Ile my tu będziemy ? Bo już się rób nudno - mruknęłam do dziewczyny .
-Chce tu być jak najdłużej . Może spotkam jakiegoś królewicza .
-A ty tylko o jednym .
Nagle przed nami pojawił się chłopak . Przy jego boku stała jakaś blondie loks , kurde.
-Witam was w Ortexie , jestem Zayn Javadd Malik,  a to ..
-Perrie Edwards , córka Aurory i przyszła Królowa .
-Bardzo ciekawie , pokażcie nam nasze pokoje ? - zapytałam znudzona jej jakże długą przemową .
-Oczywiście .
Wraz z Iris podążałam za Mulatem i blondie loks . Chłopak mówił o historii Ortexu i innych bzdetach , a Perrie mówiła o swojej rodzinie .
-A ja myślałam , że jesteś córką Urszuli - powiedziałam , jakby załamanym głosem .
Dziewczyna momentalnie stanęła w miejscu . Nie odzywała się chwilę .
-Ja całego dnia nie będę czekać , aż ty ruszysz się , bo jestem zmęczona - Warknęłam .
Dziewczyna nie odzywała się , tak jak my wszyscy . Nagle stanęliśmy przed potężnymi drzwiami . Zayn otworzył na oścież powłokę i wszedł do środka . Wparowałam za nim do środka i co od razu zrobiłam to , zasłonięcie okien firankami.
-Od razu lepiej - mruknęłam .
-A więc to wasz pokój , jak będziecie czegoś potrzebować , to przyjdźcie do mnie . Będę na dziedzińcu .
I z oto tym słowami wyszli z pokoju , zamykając za sobą drzwi . Od razu rzuciłam się na łóżko , stojące w ciemniejszym kącie .
-Jestem tu nawet dość znośnie , ale ta Perri jest lalkowata i głupia - powiedziałam , leżąc na łóżku i wpatrując się w sufit .
-Jak dobrze usłyszałam to ona się nazywa Perrie , a nie Perri - poprawiła Iris .
-Nie ważne jak się nazywa , nie chce mieć nic z nią wspólnego . Wygląda na strasznie jędzowatą i zapatrzoną w siebie , córeczką mamusi - spostrzegłam szczegóły .
-Masz swoją opinię , a ja swoją . Ja idę się rozejrzeć po okolicy , a ty jak chcesz to tu leż .
Dziewczyna wyszła z pokoju , trzaskając drzwiami . Przynajmniej na chwile mogę zostać sama .

1 komentarz: