Spojrzałam na zegarek , który stał obok lustra . Była 18:46 , więc szybko wbiegłam do pokoju i przebrałam się . Zerknęłam na zdjęcie z Alexą . Ona tak samo jak ja jest fae goth .
Usłyszałam dość głośne pukanie do drzwi frontowych . Poprawiłam włosy i zbiegłam po schodach . Osoba po drugiej stronie drewna nie dawała spokoju , więc krzyknęłam .
-Już idę , coś się pali ?!?
Otworzyłam zamaszystym ruchem powłokę , a w framudze stał funkcjonariusz policji .
-Dzień Dobry , w czymś pomóc ? - zapytałam .
-Proszę ze mną - złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął siłą z domu .
Zaczęłam się szarpać . Wszyscy sąsiedzi patrzyli na tą scenę z oczami wywalonymi na wierzch . Z daleka widziałam auto taty , tym bardziej zaczęłam się szarpać . Widziałam jak Cody , Sierra i inni znajomi z osiedla patrzą na mnie z politowaniem . Nagle samochód ojca zatrzymał się na podjeździe.
-Tato !! - podniosłam głos błagalnie .
-Co się dzieje ? Gdzie ją zabieracie ? - zapytał nie wiedząc co robić .
Chciał do mnie podejść , ale drugi policjant przeszkodził mu w tym . Nie mogą mnie zabrać ojcu , tylko ja mu zostałam . Nawet nie wiem czego ode mnie chcą . Rozglądałam się , szukając pomocy w kimkolwiek . W oddali spostrzegłam Alexę .
-Puśćcie mnie do cholery !! - krzyknęłam , nie mając siły .
Funkcjonariusz zaczął coś gadać , ale nie słuchałam go . Popatrzyłam w stronę taty ze łzami w oczach .
-Ja nie wiem , co ja zrobiłam , naprawdę - zapłakałam .
-Nie przejmuj się , wszystko się ułoży - szepnął .
-Co wy z nią robicie ?!? - krzyknęła Alex , patrząc na tą sytuację .
Nie wspomniałam , ale Alexa jest o wiele agresywniejsza ode mnie .
-To nic poważnego - zapewniłam .
-Ale jak to nic poważnego ?!? Skuli ci ręce jakimś pieprzonym metalem !! - warczała jak pies , dosłownie .
-Alex , przestań , jeszcze ty wylądujesz w pudle - podniosłam na nią głos .
-To tym bardziej będę krzyczeć - burknęła .
-Tato , zabierz ją stąd - szepnęłam w stronę ojca .
W tym momencie odezwał się policjant .
-Możesz milczeć , wszystko co powiesz , może być użyte przeciwko tobie .
Otworzył drzwi radiowozu i wpakował mnie do niego . Mój ojciec podszedł do szyby i dotknął jej dłonią . Zrobiłam tak samo , tyle , że w kajdankach .
-Przepraszam - szepnęłam .
-Nie musisz - wyczytałam z jego ust .
Nagle auto odjechało , zostawiając Alexę i mojego tatę w tyle .
Jakiś czas później
Wprowadzono mnie do jakiegoś zapyziałego budynku . Miałam zakute ręce do tyłu , więc nie mogłam ruszyć nimi . Byłam prowadzona przez jakiegoś faceta . Zaprowadzonego mnie do jakiegoś pustego pomieszczenia .
-Rozbieraj się , trzeba sprawdzić czy nie masz żadnej broni .
-Jakbym ją miała , to byś dawno oglądał kwiatki od spodu - zaśmiałam się .
Bez słowa zdjęłam moro koszulę , przewieszoną wcześniej przez moje biodra . Wszystkie percingi też musiałam pozdejmować . Zostałam w czarnych rurkach i topie .
-Rozbierz się do końca i nałóż to - rzucił we mnie jakiś stary uniform .
Zdjęłam z siebie ciuchy i wciągnęłam na siebie za duży strój .
Jakiś czas później
Wsłuchiwałam się w kroki kilku osób , które oddalały się z każdą chwilą . Wystukiwałam paznokciami o podłogę nieznany mi dotąd rytm . Otaczały mnie cztery szare , brudne ściany , a drzwi zrobione były z metalu , w których u góry znajdywał się malutki otworek z kratami . Jedyne światło docierało tamtędy . Słysząc stukot butów , któregoś z ochroniarza , położyłam się przodem do ściany na moim 'łóżku' . Metalowe wrota otworzyły się , a w celi znalazło się więcej światła w stu procentach .
-Tekla , wiem , że nie śpisz - usłyszałam głos , w którym przeważała charakterystyczna chrypka i obojętność .
Kiedy nie zareagowałam , poczułam , że stawia mnie do pionu . Wtedy zobaczyłam przed sobą dość wysokiego i zbudowanego chłopaka . Wyglądał na około 20 lat , więcej bym mu nie dała .
Może i miał te wszystkie tatuaże i piercingi , ale i tak , wyglądał na wychowanego chłopaka z dobrego domu .
-A ty to kto ? - zapytałam .
-Nazywam się Oscar, odtąd mam cię pilnować , byś nie zrobiła żadnego głupstwa .
-Aha , spoko , jak już skończyłeś to możesz wyjść .
Chłopak bez słowa pociągnął mnie do wyjścia , a jako , że ja to ja , zaczęłam się szarpać i wyzywać Oscara . Chwilę później i tak szłam ramię w ramię z moim "przyjacielem" .
-Og , to chociaż powiesz mi gdzie mnie ciągniesz ? - spytałam .
-Idziesz na świetlicę , którą świetlicą nazwać nie można - mruknął , nawet na mnie nie spoglądając .
-To ja już wolę wrócić do celi , niż iść Diabli wie ile - bąknęłam znudzona .
-Diabli ? Serio ? - zaśmiał się , spoglądając na mnie .
-Jestem ateistą , nie będę gadała takich głupstw jak "O Jezu" - prychnęłam .
W pewnym momencie stanęliśmy przed jakże pięknymi metalowymi drzwiami , w ogóle innymi niż moje . Otworzył je za pomocą klucza i wepchnął mnie do środka .
-Debil - mruknęłam , po czym rozejrzałam się ukradkiem po każdej osobie w tym pomieszczeniu . Mój wzrok zatrzymał się na blondynie , który uśmiechał się do mnie głupkowato i machał ręką . Powoli przeszłam przez cały pokój i usiadłam obok niego na kanapie .
-Hej , jestem Omar , a ty chyba ta nowa , za co siedzisz ? - zapytał , wymawiając każde słowo bardzo szybko .
-Tekla , tak ta nowa , nie wiem za co .
Szatyn zaśmiał się głośno , powodując iż prawie każdy spojrzał w naszym kierunku . Na dłuższą chwilę mój wzrok zatrzymał się na chłopaku , ciemniejszej karnacji niż mojej , czarnych włosach i bursztynowych oczach .
-Kto to ? - zapytałam , pokazując mulatowi blondyna .
-Felix - z wypowiedzeniem tych słów , wspomniany wcześniej "Felix" zaczął iść w naszym kierunku.
Usiadł na drugiej kanapie , naprzeciwko naszej .
-Tekla Irwis , 16 latka myśląca , że gdy zmieni styl to wszyscy na nią spojrzą jak na księżniczkę , która nie wiadomo za co siedzi w pierdlu - zaśmiał się gardłowo , a ja nerwowo przełknęłam ślinę .
Nie wymięknę przy nim , obiecałam sobie to .
-Felix , zadufany w sobie dupek , nie mający za grosz rozumu , głupi gnojek - popatrzyłam na niego moimi zielonymi oczami .
Momentalnie jego szczęka napięła się niemiłosiernie , a dłonie zwinęły się w pięści . Wstał i podszedł do mnie , ale zatrzymał go Omar , stając przede mną .
-Zejdź mi z drogi Rudberg - warknął , chcąc wystraszyć blondyna .
-Nie , za dużo pozwalasz sobie Felix - Omar prawie , że krzyknął na blondyna .
Wtedy dopiero zainterweniowali ochroniarze . Obezwładnili go z każdej możliwej strony , a jeden z nich wstrzyknął w jego szyję jakiś białawy płyn . Chwilę później prawie zwisał , więc gdyby ci mięśniacy go nie trzymali , on leżałby pewnie na tych płytkach . W tej chwili podszedł do mnie Oscar , oznajmiając :
-Tekla , wracamy do celi .
-Okey , cześć Omar - pomachałam do chlopaka , co odwzajemnił z uśmiechem .
------------------
Wiem , kiczowaty
A tutaj macie kilka spoilerów :
1.
Usłyszałam ciche skrzypnięcie , a po chwili ktoś wyszeptał moje imię .
-Co ty tu robisz ?
Postać podeszła bliżej , nie odpowiadając na moje pytanie .
-Wyjdź stąd , zawołam Oscara .
Zaczęłam się cofać , aż uderzyłam plecami o zimną ścianę .
-Pomocy! Bła--
2.Leżałam obolała na brudnej podłodze . Trzęsłam się . Jedyne co w tej chwili chciałam , to umrzeć . Jak on/ona mógł/mogła mi to zrobić?
3. Mówiłam Oscar'owi by mnie tu nie targał . Mówiłam mu ? No jasne , że tak , tyle , że on mnie nie słuchał .
-Tekla , musisz zdjąć uniform , musimy zobaczyć jak duże obrażenia odniosłaś - powiedziała przyjaźnie Nela .
-Ale czy wy nie rozumiecie , że ja nie chcę ? - mruknęłam pytająco .
-Ściągaj to , albo ci to sam zdejmę - warknął zdenerwowany Oscar .
Cóż , nie dziwię się mu . Sama bym sobie nie dała już rady , Od 10 minut nakłaniają mnie do zdjęcia jak dla mnie za dużego , niebieskiego uniformu .
-Zrobię to , ale jak Oscar'a tu nie będzie - powiedziałam zmęczona tą całą kłótnią .
Jeden z tych spoilerów może być zmieniony , jakaś wypowiedź krótsza lub dłuższa . Albo w ogóle w innej sprawie może być spoiler , bo te oto trzy macie z tej samej sytuacji , ale może coś się zmieni .
Proszę o szczere opinie z waszej strony .